Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Kliogest w terapii objawów menopauzy? Czy zauważyłyście realną poprawę – np. zmniejszenie uderzeń gorąca i nocnych potów, lepszy sen, stabilniejszy nastrój, mniejszą suchość pochwy, poprawę komfortu w czasie współżycia lub mniejsze dolegliwości ze strony układu moczowego? Jakie działania niepożądane wystąpiły podczas terapii, takie jak tkliwość piersi, bóle głowy, nudności, wzdęcia, zatrzymanie wody/obrzęki, plamienia lub krwawienia w pierwszych miesiącach, zmiany nastroju czy wahania masy ciała? Czy któraś z Was miała problemy wymagające przerwania leczenia (np. wzrost ciśnienia, nasilone migreny, niepokojące krwawienia)? Wasze opinie i praktyczne wskazówki (schemat przyjmowania, radzenie sobie z plamieniami, czas do odczuwalnej poprawy, zmiana preparatu) mogą być bardzo pomocne dla kobiet rozważających HTZ z Kliogestem lub mających podobne objawy.
Stosuję Kliogest już od prawie roku i mogę powiedzieć, że dla mnie był to ogromny przełom po wejściu w menopauzę. Zaczęłam terapię, bo miałam bardzo silne uderzenia gorąca, poty w nocy i kompletny brak snu – budziłam się po kilka razy, często z kołataniem serca i uczuciem niepokoju. Po ok. 2–3 tygodniach od rozpoczęcia Kliogestu zauważyłam wyraźną poprawę: uderzenia gorąca prawie zniknęły, lepiej śpię, a w ciągu dnia nie mam już tych wahań nastroju, które wcześniej doprowadzały mnie do łez.
Dodatkowo zauważyłam, że skóra stała się mniej sucha, nie mam już tego nieprzyjemnego uczucia suchości w pochwie, przez co współżycie znowu jest normalne, bez bólu. Wcześniej próbowałam różnych kremów i żeli, ale dopiero po HTZ zadziałało to kompleksowo.
Na początku pojawiały się lekkie plamienia i tkliwość piersi, ale lekarz uprzedził, że to normalne w pierwszych miesiącach. Po ok. trzech miesiącach wszystko się unormowało. Nie zauważyłam przyrostu masy ciała, co było moim największym lękiem przed rozpoczęciem terapii.