Jak oceniacie efekty stosowania Mozarinu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z depresją, zaburzeniami lękowymi lub obsesyjno-kompulsyjnymi, które rozważają stosowanie tego leku – każda historia ma znaczenie!
Od około 3 lat stosuję Mozarin w dawce 15 mg, z jedną kilkumiesięczną przerwą, podczas której próbowam odstawić lek. Bardzo pomaga w walce z depresją i lękiem społecznym, a także ułatwia radzenie sobie z dysmorfofobią – nie sprawia, że problem znika, ale pomaga go lepiej zaakceptować. Po tak długim czasie stosowania zdecydowałam się odstawić lek, ponieważ przestałam odczuwać jego pełną skuteczność. Niestety bez Mozarinu objawy znacznie się nasilają, dlatego planuję do niego wrócić lub rozważyć inne leczenie. Jedyny poważny minus to bardzo dokuczliwe objawy odstawienne, które utrzymują się przez 2-3 tygodnie.
Zaczęłam brać Mozarin z powodu ataków lęku, które zdarzały się niemal codziennie. Było mi naprawdę ciężko. Wcześniej miewałam łagodną depresję, ale zawsze starałam się po prostu iść do przodu. Jednak ataki lękowe były już ponad moje siły – czułam się kompletnie wyczerpana. Teraz jestem na leczeniu od kilku miesięcy i mogę szczerze powiedzieć, że Mozarin bardzo mi pomógł. Czuję się tak normalnie, jak chyba nigdy wcześniej. Mam spokojniejszy umysł, lepiej śpię, a myśli i lęk nie zalewają mnie tak, jak kiedyś. Nadal czasem czuję niepokój, ale jest on o wiele słabszy. Depresja w większości ustąpiła. Mam wreszcie większą równowagę emocjonalną i kontrolę nad swoimi uczuciami. Nie będę ukrywać – pierwsze tygodnie były koszmarne, ale było warto. Trzymaj się, może to nie będzie lek dla ciebie, ale jeśli tak i przetrwasz początek, to naprawdę się opłaci. Pamiętaj, że nie jesteś sama – nie poddawaj się.
Od lat zmagałam się z atakami paniki, lękiem, depresją oraz lękiem społecznym. Dlatego zaczęłam stosować Mozarin – najpierw w dawce 10 mg, a po kilku tygodniach zwiększono ją do 20 mg. Na początku byłam zachwycona – czułam się lepiej, chciałam rozmawiać, czasem nawet za dużo. Byłam spokojniejsza, mniej się zamartwiałam i miałam zdecydowanie mniej ataków paniki. Jednak po około ośmiu miesiącach zaczęłam zauważać niepokojące zmiany – ciągłe bóle głowy, zgrzytanie zębami i kompletny brak energii. Mogłabym spać cały dzień, gdybym się do niczego nie zmuszała.
W pewnym momencie dotarło do mnie, że przestałam czuć. Nie byłam smutna, nie byłam szczęśliwa – po prostu byłam. Niby istniałam, ale jakby mnie nie było. Jestem muzykiem i nagle muzyka przestała mnie cieszyć. Przestałam płakać, ale nie dlatego, że było mi lepiej – po prostu jakby nic mnie nie poruszało. Czułam się jak robot, jakbym straciła to, co czyni mnie człowiekiem.
Podjęłam decyzję o odstawieniu leku i zrobiłam to szybko. Przez jakiś czas miałam gwałtowne napady płaczu, ale gdy wszystko minęło, poczułam się sobą. Zaczęłam terapię i dotarło do mnie, że życie jest trudne, że ludzie odczuwają emocje – i to jest normalne. Mogłam znowu czuć, byłam człowiekiem, a nie maszyną. Nigdy więcej nie pozwolę, by jakakolwiek firma farmaceutyczna tak wpłynęła na mój mózg !!! Wystarczy przeczytać listę skutków ubocznych.
Biorę Mozarin od prawie dwóch miesięcy i starałam się wytrwać, żeby zobaczyć, dokąd mnie to zaprowadzi. Na początku brałam całą tabletkę i to było straszne – skutki uboczne były nie do zniesienia. Przeszłam więc na schemat: połowa rano i połowa wieczorem. Poczułam, że coś się zmienia, moje nastroje zaczęły się poprawiać, ale jednocześnie zaczęłam doświadczać coraz częstszych ataków lęku.
Od kilku dni w ogóle nie czuję się sobą. Mam zawroty głowy, mgłę mózgową, ciągle muszę chodzić do łazienki, jestem wykończona. Poranki są najgorsze – nawet jeśli dobrze śpię, wstanie z łóżka to prawdziwa walka. Do tego mój popęd seksualny prawie całkowicie zniknął i jest to dla mnie koszmar. W tym momencie wolałabym mieć ataki paniki i codziennie brać Xanax, niż radzić sobie ze skutkami ubocznymi Mozarinu.
Zamierzam skontaktować się z lekarzem i stopniowo schodzić z dawki. Chcę odzyskać swoje życie. Cieszę się, że dla niektórych ten lek działa, ale niestety nie każdy organizm reaguje tak samo dobrze.
Mam 30 lat i przez całe życie zmagałam się z depresją i lękiem, ale wszystko znacznie się nasiliło po urodzeniu córki. Przez dwa lata po jej narodzinach próbowałam radzić sobie sama, ale w końcu nie dawałam już rady i musiałam szukać pomocy. Zgłosiłam się do lekarza, który przepisał mi Mozarin w dawce 10 mg.
Na początku go nienawidziłam tak jak widzę @Jagna100 czy @panna_migotka . Czułam zawroty głowy, miałam wrażenie, jakbym dryfowała, nie mogłam spać, nie miałam apetytu, wszystko wydawało się odległe i obojętne. Było mi naprawdę trudno, ale te skutki uboczne trwały tylko około tygodnia! Potem stopniowo zaczęłam się przyzwyczajać.
Na kolejnej wizycie lekarz zwiększył mi dawkę do 20 mg. Początkowo zaczął od 10 mg, ponieważ chciał, żebym stopniowo weszła w leczenie – wiedział, że jestem mamą, pracuję na pełen etat i nadal muszę normalnie funkcjonować.
Mogę z całą pewnością powiedzieć, że Mozarin URATOWAŁ MI ŻYCIE! Kocham ten lek i szczerze go polecam każdemu, komu może pomóc.