Moje doświadczenie zaczęło się od razu po drugiej połowie dawki.
Nikt nie wspomina o intensywnych drgawkach w nocy, które potem przeradzają się w niepowstrzymane, mimowolne rozciąganie – dokładnie takie, jak robisz rano po przebudzeniu, ale przez całą noc i czasem nawet w ciągu dnia.
Około piątego dnia moje libido po prostu umarło. Zero pożądania, brak możliwości osiągnięcia orgazmu… masakra. Do tego ogólne poczucie obojętności – jakby całkowity brak pasji do życia.
Skontaktowałem się z lekarzem, ale usłyszałem tylko, że nie wiedzą nic o takich skutkach ubocznych i powinienem poszukać „prawdziwego” powodu. Po głębszym researchu okazało się jednak, że to faktycznie znane skutki uboczne.
Po odstawieniu Naltexu już po kilku dniach niekontrolowane rozciąganie było znacznie rzadsze, a po trzech tygodniach moje życie seksualne wróciło do normy.
Chociaż lek faktycznie działał na alkohol, skutki uboczne były dla mnie nie do zniesienia. Raczej do niego nie wrócę.