Naltex a alkohol - O czym pamiętać?

Naltex jest stosowany w leczeniu uzależnienia od alkoholu. Przed rozpoczęciem terapii należy zachować abstynencję przez co najmniej 7–10 dni.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/naltex/naltex-a-alkohol-o-czym-pamietac

Od kilku lat zmagam się z problemem alkoholu, nie jestem jakimś żulem spod sklepu, ale wiadomo – piwko po pracy, weekendowe imprezki, a potem już każdy pretekst był dobry. Niby chciałem przystopować, ale jak zaczynałem, to nie umiałem skończyć. Poszedłem do lekarza i dostałem Naltex, bo stwierdził, że może mi pomóc wytrwać w trzeźwości.

Jestem na nim od kilku dni i póki co nie piłem, ale ciekawi mnie, czy można w ogóle napić się na tym leku? Nie chodzi mi o jakieś ostre melanże, ale jak np. wypiję jedno piwo na grillu, to coś się stanie? Bo w necie to każdy pisze co innego – jeden, że od razu kac gigant, drugi, że go odrzuciło od alkoholu, a jeszcze inny, że w sumie pił i nic się nie stało.

Macie jakieś doświadczenia? Lepiej w ogóle nie ryzykować czy to nie jest tak, że jedna lufa rozwali organizm? Jakieś efekty uboczne? Jak ktoś brał i pił, to niech napisze, co się działo. Dzięki!

Hej, ja brałam Naltex przez pół roku, więc coś tam mogę powiedzieć.

Na początek – możesz zapomnieć o “jednym piwie”, serio. Ten lek działa tak, że odbiera ci całą “przyjemność” z picia. I to nie tak, że smakuje gorzej, tylko po prostu walisz łyka i… nic. Zero tej znajomej błogości, zero fazy. Jakbyś pił wodę z goryczą. A jak już się uprzesz, żeby pić więcej, to organizm może ci podziękować w postaci mega mdłości, zawrotów głowy, bólu brzucha. Niektórzy jeszcze dostają jakby syndromu “poalkoholowej depresji”, czyli piją i nagle schodzi na nich czarna rozpacz.

Ja sama byłam w szoku, bo zawsze lubiłam wieczorne winko czy piwko, ale pierwsza próba wypicia czegoś na Naltexie skończyła się tym, że… otworzyłam piwo, wzięłam łyka, odstawiłam na stół i… zapomniałam, że w ogóle je mam! :astonished: Dopiero po godzinie spojrzałam na butelkę i pomyślałam: “Co ja w ogóle robię?”. To był pierwszy moment, kiedy zdałam sobie sprawę, że coś faktycznie zmienia się w mojej głowie.

Jeśli chodzi o efekty uboczne, to na początku miałam dziwne skurcze mięśni w nocy (budziłam się i czułam, jakby mnie coś rozciągało), a przez pierwsze dni czułam się taka… trochę odcięta od emocji. Jakby nic mnie specjalnie nie ruszało – ani wkurzenie, ani radość. To minęło po 2–3 tygodniach, ale przyznaję, że było dziwne. No i libido poleciało mi na łeb, ale wróciło po odstawieniu.