Brałem Nezyr 1 mg przez pół roku na wypadanie włosów – mimo że mój lekarz był raczej sceptyczny i niechętnie chciał mi to przepisać.
Szczerze mówiąc, w trakcie kuracji nie zauważyłem żadnych poważnych skutków ubocznych, poza lekkim pobolewaniem jąder co jakiś czas – chociaż wtedy nawet nie wiedziałem, że to może być przez lek.
Już pierwszego dnia trochę się zestresowałem i miałem wrażenie, że coś jest nie tak z erekcją i wytryskiem, ale teraz z perspektywy czasu sądzę, że to była autosugestia – naczytałem się o działaniach niepożądanych i sam się nakręciłem. Po tym epizodzie wszystko wróciło do normy – żadnych problemów ze wzwodem czy ejakulacją.
Jeśli chodzi o włosy – wow. Wtedy nawet tego nie zauważałem, ale z perspektywy czasu widzę, że włosy zrobiły się znacznie gęstsze i pełniejsze.
Problem w tym, że mimo poprawy, włosy nadal wypadały – co prawda mniej, ale jednak. Więc po tych sześciu miesiącach, kiedy wróciłem do lekarza, usłyszałem, że może lepiej odstawić, bo jestem jeszcze młody, a ryzyko działań ubocznych może się pojawić później. Mimo że nic mi nie dolegało, dałem się przekonać i odstawiłem.
Teraz żałuję. Włosy z tyłu głowy znów się przerzedzają, zakola się pogłębiają, i coraz częściej myślę o tym, żeby wrócić do Nezyru.
Mam tylko obawę, czy tym razem nie wystąpią te skutki uboczne, których wcześniej nie miałem. Trochę się boję, że organizm zareaguje inaczej po przerwie.