Opinie Polinail

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem lakieru leczniczego Polinail w leczeniu grzybicy paznokci? Czy zauważyliście widoczną poprawę w wyglądzie paznokci, zmniejszenie przebarwień, zgrubień lub łamliwości? Jak długo trwało leczenie i czy udało się całkowicie pozbyć infekcji? Czy wystąpiły u Was jakiekolwiek działania niepożądane, takie jak podrażnienie skóry wokół paznokcia, swędzenie, pieczenie czy reakcje alergiczne? Jak ocenicie łatwość stosowania lakieru – np. szybkość schnięcia, trwałość powłoki, wygodę codziennego stosowania? Podzielcie się swoimi opiniami – mogą być bardzo pomocne dla osób, które dopiero zaczynają leczenie Polinailem lub zastanawiają się, czy ten preparat będzie skuteczny w ich przypadku.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Zaczęłam stosować Polinail w grudniu 2021 roku. Na pierwsze efekty trzeba było trochę poczekać – zauważalna poprawa pojawiła się dopiero po kilku miesiącach. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania grzybicy, dlatego każdy przypadek może wyglądać inaczej. Ja wciąż stosuję ten lakier i nadal działa bardzo dobrze. Uważajcie na maty do sztuk walki – to właśnie tam zaraziłam się grzybicą. Dla mnie Polinail zasługuje na pełne 10 na 10.

Zaczęłam stosować Polinail jakieś 2–3 miesiące temu. Niestety, mam wrażenie, że infekcja się pogorszyła – teraz grzybica jest widoczna na wszystkich paznokciach. Zrobiły się żółte, niektóre mają wręcz odcień czarny i siny, a jeden paznokieć całkowicie odpadł. Moje paznokcie stały się bardzo grube, zniekształcone i po prostu brzydkie. Za dwa tygodnie mam kolejną wizytę u lekarza, żeby sprawdzić, czy istnieje jakaś inna opcja leczenia. Dodatkowo czuję ból w palcach u stóp, co wcześniej nie występowało.

Lekarz przepisał mi Polinail na grzybicę stóp (tzw. stopę atlety). Powiedział, że leczenie potrwa około czterech tygodni. Stosowałam preparat dwa razy dziennie, zgodnie z zaleceniami. Rzeczywiście, objawy zniknęły dokładnie w takim czasie, jak zapowiedział lekarz. Jestem bardzo zadowolona z tego leku.

Dopiero co zaczęłam stosować Polinail na łagodną grzybicę paznokcia dużego palca u lewej stopy. Teraz, w maju 2025, widzę już postępy – grzybica powoli zaczyna się „wysuwać” razem ze wzrostem zdrowego paznokcia.

Zanim nałożyłam lek po raz pierwszy, spiłowałam zgrubiałe fragmenty paznokcia w zmienionych miejscach – efekt był świetny i aplikacja preparatu była dzięki temu dokładniejsza.

Czekam teraz z niecierpliwością, aż cały paznokieć zregeneruje się i odrośnie już bez zmian chorobowych. Jak na razie wszystko wskazuje na bardzo dobrą reakcję na leczenie – mam nadzieję, że poprawa utrzyma się aż do lata!

Stosowałam Polinail przez jakiś czas, aż grzybica zaczęła się wyraźnie cofać. Kiedy zobaczyłam poprawę, przerwałam leczenie – niestety, infekcja szybko wróciła. Wróciłam więc do regularnego stosowania i tym razem nie przerywam kuracji – efekty są naprawdę bardzo dobre. Paznokieć u dużego palca, który wcześniej był ciemny i zniekształcony, teraz ładnie odrasta i w ciągu kilku miesięcy praktycznie nie ma śladu po zmianach.

Dermatolog przepisał mi Polinail i od tamtej pory stosuję go regularnie, codziennie wieczorem – już od około dwóch lat. Przez cały ten czas byłam bardzo sumienna w stosowaniu, nie robiłam przerw, nie pomijałam aplikacji. Niestety, grzybica nadal nie ustąpiła. Paznokcie wciąż mają żółtawy odcień – co prawda nie są kruche, ale wyglądają niezdrowo i różnicy praktycznie nie widać.

Po dwóch latach tak systematycznego leczenia spodziewałam się znacznie lepszych efektów. Dla mnie niestety ten preparat nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.

Stosowałam Polinail w leczeniu grzybicy pod paznokciami dużych palców u stóp. Paznokcie były ciemne, przebarwione, a spod płytki wydobywała się brunatna, nieprzyjemnie pachnąca wydzielina. Już po kilku dniach stosowania preparatu wydzielina całkowicie ustąpiła, przebarwienie zniknęło, a paznokcie zaczęły wyglądać zdrowiej i bardziej normalnie. Obecnie jestem po chemioterapii z użyciem docetakselu, więc zdaję sobie sprawę, że paznokieć może być trwale uszkodzony i zapewne wypadnie, ale mimo to cieszę się, że udało się pozbyć tej nieprzyjemnej infekcji grzybiczej. To była ogromna ulga.

Teraz planuję zastosować Polinail także na grzybicę stóp, bo po dotychczasowych efektach mam do tego leku pełne zaufanie.

To była długa droga, bo prawie dwa lata temu straciłam oba paznokcie u dużych palców – grzybica była tak zaawansowana, że obcięłam je niemal do samego łożyska, bo nie było już czego ratować. Dziś w końcu mogę powiedzieć, że mam zdrowe jak nigdy paznokcie. Dawno nie widziałam ich w tak dobrym stanie – gładkie, jednolite, bez przebarwień i deformacji. Jestem niesamowicie zadowolona z efektów, bo to nie tylko kwestia estetyki. Zniknął też ból, który wcześniej towarzyszył każdemu kroku z powodu zakażonych paznokci. Polinail naprawdę zadziałał – to świetny preparat i cieszę się, że dałam mu czas, by mógł zadziałać do końca.

Z grzybicą paznokci zmagam się już od około roku. Na początku było bardzo boleśnie – skóra wokół paznokci pękała i krwawiła, a łożyska paznokci były jasnoczerwone i silnie podrażnione. Lekarz przepisał mi Polinail, i od razu zabrałam się za intensywną pielęgnację.

Raz w tygodniu zmywam starą warstwę lakieru, a następnie moczę paznokcie w ciepłej wodzie, żeby zmiękczyć płytkę. Potem obcinam paznokcie tak krótko, jak tylko się da, pilnując, żeby nie uszkodzić skóry. Delikatnie spiłowuję paznokcie, żeby były cieńsze – ale ostrożnie, żeby nie przepiłować za bardzo. W przypadku paznokci najmocniej zajętych przez grzybicę ostrożnie oczyszczam przestrzeń pod paznokciem, używając cążków, i wygładzam brzegi pilnikiem.

Po tym wszystkim myję dokładnie ręce szczoteczką do paznokci, osuszam i aplikuję Polinail – dokładnie na cały paznokieć, wokół łożyska, przy skórkach i na końcówce płytki, tak aby wszystko było szczelnie pokryte. Ten rytuał powtarzam każdego wieczoru, tuż po kąpieli. Wszystkie narzędzia – cążki, pilniczki, popychacze – dezynfekuję w zmywarce, żeby uniknąć ponownego zakażenia.

Kluczem do sukcesu jest systematyczność. Nie można pozwolić, by grzybica miała choć jeden dzień przerwy – trzeba być dyscyplinowaną i konsekwentną, bo to wyjątkowo agresyjne paskudztwo. Jeśli pozwoli się jej „odetchnąć”, od razu wraca i atakuje kolejne paznokcie.

Jestem kosmetolożką i popełniłam kiedyś błąd, ufając, że salony kosmetyczne są tak samo czyste jak moje własne narzędzia – niestety nie są. Jeśli robisz pedicure lub manicure w salonie, przynieś własne narzędzia, bo wiele z tych miejsc nie przestrzega odpowiedniej higieny.

Dziś moje paznokcie wracają do normalności. Łożyska nie są już grube, zgrubiałe czy pofalowane – kształt paznokci się poprawia, przestają być zniekształcone. Lekarz nie mógł uwierzyć, jak dobrze sobie poradziłam – a wszystko dzięki temu, że nie odpuszczam ani jednego dnia.

Jestem ogromnie wdzięczna za Polinail – bez niego byłoby o wiele trudniej. Życzę wszystkim powodzenia – nie traćcie cierpliwości, bo efekty naprawdę są możliwe.

Stosowałam Polinail na jeden paznokieć dużego palca u stopy, na którym pojawiła się grzybica. Zaczęłam leczenie miesiąc po zauważeniu zmian, a lek został przepisany przez dermatologa. Uprzedził mnie, że działa tylko u około 1/3 pacjentów, więc nie miałam wielkich oczekiwań – ale postanowiłam być bardzo systematyczna. Nakładałam lakier codziennie wieczorem, przed snem, zgodnie z zaleceniami. Co siedem dni zmywałam nagromadzoną warstwę lakieru przy pomocy wacika nasączonego alkoholem. Na efekty trzeba było poczekać – przez dłuższy czas nie byłam pewna, czy leczenie w ogóle działa, ale z czasem zauważyłam, że paznokieć odrasta zdrowy. Dopiero kiedy cała zainfekowana część została wypchnięta przez nową płytkę, miałam pewność, że leczenie się powiodło.

Zużyłam około 1,5 buteleczki Polinail, ale było warto – grzybica nie wróciła, a minęły już 3–4 miesiące od zakończenia kuracji. Jestem bardzo zadowolona – preparat był prosty w użyciu, nie dawał żadnych skutków ubocznych i przyniósł trwały efekt.

Przez lata wypróbowałam chyba wszystkie możliwe preparaty przeciwgrzybicze dostępne na rynku, i żaden z nich nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Aż w końcu trafiłam na Polinail – i naprawdę zadziałał już od pierwszego dnia.

Przed rozpoczęciem kuracji zdecydowałam się na profesjonalne skrócenie paznokci u podologa, a później sama dbałam o nie między wizytami. Usuwanie starej, zainfekowanej części paznokcia i spiłowywanie zewnętrznej warstwy płytki to według mnie bardzo ważny etap, który pozwala lepiej wniknąć substancji aktywnej.

Co ciekawe, ten codzienny rytuał pielęgnacyjny zaczął mieć dla mnie dodatkowe znaczenie – przy każdej aplikacji doceniam to, jak ważne są nasze stopy, ile dają nam swobody, ruchu i niezależności. Ta chwila to nie tylko leczenie, ale i refleksja nad tym, jak wiele daje nam możliwość chodzenia i korzystania z życia.

Minęło dopiero 10 dni, więc przede mną jeszcze prawie 11 miesięcy walki, ale już teraz jestem pełna nadziei. Po raz pierwszy czuję, że ta terapia ma sens i że naprawdę może uda się odzyskać stopy wolne od grzybicy.