Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Pulmoterolu w codziennym radzeniu sobie z astmą lub POChP? Czy po rozpoczęciu inhalacji zauważyliście wyraźną poprawę w oddychaniu, mniejszą duszność przy wysiłku, rzadsze napady świszczącego oddechu albo spokojniejsze noce bez wybudzeń? Interesuje mnie również, czy efekt szybkiego działania formoterolu faktycznie pomaga Wam w sytuacjach nagłego nasilenia objawów oraz czy regularne stosowanie przynosi realną stabilizację.
Mam astmę od kilkunastu lat, ale przez ostatnie miesiące objawy trochę mi się wymknęły spod kontroli – duszności przy wysiłku, budzenie się w nocy, no i to okropne uczucie, że nie mogę do końca nabrać powietrza. Lekarz zaproponował mi Pulmoterol jako coś, co ma działać szybko, ale też długo utrzymywać efekt, i powiem szczerze… byłam sceptyczna, bo już trochę tego w życiu próbowałam.
Pierwsze dni były dla mnie naprawdę pozytywnym zaskoczeniem. Po inhalacji czułam dosłownie, jakby ktoś „odblokował” mi płuca – ten pełny wdech wrócił, a ja mogłam normalnie wejść po schodach bez zatrzymywania się co chwilę. Największą różnicę zauważyłam nocami. Od dawna budziłam się między 3 a 5 rano z uczuciem ścisku w klatce, a po Pulmoterolu te pobudki po prostu zniknęły. Wreszcie przesypiam całą noc, co jest dla mnie ogromną ulgą.
Jeśli chodzi o skutki uboczne, to u mnie na początku było lekkie drżenie rąk, ale minęło po paru dniach i teraz praktycznie niczego nie odczuwam. Serce mi nie kołacze, nie mam zawrotów głowy – wręcz przeciwnie, czuję, że mam więcej energii, bo po prostu łatwiej mi oddychać. Trochę obawiałam się, że będzie przesuszać gardło, jak niektóre wziewne, ale tu też nic takiego się nie dzieje.