Pamiętam, że byłam przerażona, bo to pierwszy raz, kiedy przepisała nam go pani doktor. Oczywiście, jak to ja, zamiast od razu zaufać, poszłam do internetu i zaczęłam czytać, co ludzie piszą – a tam, wiadomo, co historia, to większy strach.
Moja mała brała inhalacje z Salbutamolu przez tydzień i widziałam ogromną różnicę w jej oddychaniu. Zamiast tego męczącego kaszlu i świszczącego oddechu, dosłownie po pierwszym dniu wyglądała, jakby była zdrowa. Ale z tym niespokojnym zachowaniem to coś jest na rzeczy – u nas było tak, że po inhalacjach wieczorem miała problem z zaśnięciem. Biegała po domu jak nakręcona i śmiała się z byle czego. Na początku myślałam, że to może od choroby, ale jak przeczytałam, że Salbutamol może działać pobudzająco, to już wiedziałam, o co chodzi.
Jak dla mnie, to ten lek to trochę taki „błogosławieństwo i przekleństwo” w jednym. Z jednej strony działa super szybko i pozwala dziecku normalnie oddychać, a z drugiej – trzeba się przygotować na te dodatkowe „atrakcje”, jak rozbrykana córcia o północy.