Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku Ursofalk w leczeniu chorób wątroby lub dróg żółciowych? Czy zauważyliście poprawę w wynikach badań, zmniejszenie dolegliwości takich jak uczucie ciężkości, bóle po prawej stronie brzucha czy problemy trawienne? Jakie skutki uboczne wystąpiły podczas terapii – np. biegunki, luźne stolce czy inne objawy ze strony układu pokarmowego? Wasze opinie mogą okazać się bardzo pomocne dla osób, które dopiero zaczynają leczenie lub szukają odpowiedzi na podobne problemy zdrowotne.
Podczas rutynowych badań krwi wyszło, że mam podwyższone próby wątrobowe. Zrobiono mi całą serię badań – od USG, przez rezonans, aż po biopsję wątroby – i nikt nie mógł znaleźć przyczyny. Hepatolog zaproponował, żeby spróbować z Ursofalkiem, w dawce 500 mg dwa razy dziennie. Po kilku miesiącach wszystkie wyniki wróciły do normy.
Lekarz uznał wtedy, że można spróbować zmniejszyć dawkę do 500 mg raz dziennie – i tak zrobiłam – ale wtedy enzymy znów zaczęły rosnąć. Od tamtej pory biorę lek już od 14 lat i nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Jedyny wniosek, jaki mogę wyciągnąć, to taki, że najwyraźniej mój organizm go po prostu potrzebuje. Niestety potrafi być drogi, ale nie mam wyboru – muszę go brać.”
Biorę Ursofalk dopiero od dwóch tygodni, ale już zatrzymał to okropne swędzenie, które czułam aż do kości! Czuję, że może daje mi jakiś lekki ból w dolnej części pleców i po bokach, ale to nic w porównaniu ze swędzeniem. Za dwa tygodnie mam mieć badania krwi i bardzo liczę na to, że lek obniży moje poziomy mitochondrialne! Dam znać, jak tylko będę mieć wyniki.
Z całego serca współczuję wszystkim, którzy przez to przechodzą. Życie z ciągłym zmęczeniem i wszystkimi innymi problemami wynikającymi z chorej wątroby naprawdę nie jest łatwe.
W sierpniu 2024 roku zdiagnozowano u mnie pierwotną marskość żółciową wątroby (PBC) – 2. stopień, i zaczęłam brać Ursofalk. Kilka tygodni później trafiłam na dalszą diagnostykę, gdzie badania wykazały u mnie ujemny wynik AMA (przeciwciał przeciwmitochondrialnych)! Zalecono mi wtedy odstawienie Ursofalku, żeby sprawdzić, czy sama utrata masy ciała wpłynie na poprawę. Przez cztery miesiące nie brałam leku i schudłam 11 kg.
Ale teraz moje AMA są wyższe niż kiedykolwiek wcześniej, więc od dziś wracam do brania Ursofalku. Dla mnie to jasne jak słońce – Ursofalk „uśpił” moje przeciwciała, gdy go przyjmowałam. Dlatego lekarz zdecydował, że muszę wrócić do leczenia
Biorę ten lek już od trzech lat. Kiedy w końcu udało się ustalić, co mi dolega, moja choroba wątroby była już w 2. stadium – a przypomnę, że są tylko cztery, zanim trzeba myśleć o przeszczepie. Odkąd zaczęłam przyjmować Ursofalk, moje próby wątrobowe są idealne. To naprawdę świetny lek na pierwotną marskość żółciową.
Kiedy zdiagnozowano u mnie pierwotne zapalenie dróg żółciowych (PBC), byłam w 2. stadium choroby. Lekarze mówili wtedy, że osoby takie jak ja najprawdopodobniej będą potrzebować przeszczepu wątroby w ciągu 20 lat. Teraz, po 20 latach, nadal jestem na tym samym etapie, i to wszystko dzięki Ursofalkowi.
Biorę dwie tabletki po 500 mg dziennie. Jeśli pominę choć jedną dawkę, czuję się tak wyczerpana, że muszę iść do łóżka. Nie miałam żadnych skutków ubocznych.