Przechodziłam rok temu i doskonale Cię rozumiem. U mnie to był horror na początku – przez pierwsze 3 tygodnie miałam wrażenie, że moja twarz wybuchnie, tak mnie wysypało. Miałam pełno nowych zmian, skóra czerwona jak burak, a psychicznie byłam wrakiem. Ale wytrzymałam i koło końca 2. miesiąca zaczęło się poprawiać. To nie było tak, że nagle wow – czysto! – tylko stopniowo, dzień po dniu, coraz mniej wyprysków, mniejsze stany zapalne. Po 3 miesiącach byłam już innym człowiekiem. Teraz mija rok i skóra jak marzenie.