Po jakim czasie zaczyna działa Wellbutrin?

U mnie Wellbutrin to był taki ostatni strzał – miałam już kilka leków wcześniej i na nic nie reagowałam jak trzeba. Brałam go głównie z myślą o poprawie koncentracji i nastroju, bo czułam się otępiała, rozbita, nic mi się nie chciało, studia leżały, życie też.

Pierwszy tydzień to było… ciekawe. Trochę mnie męczyła bezsenność, czułam się taka lekko pobudzona, jakbym była na kofeinowym haju. Ale potem to się unormowało. Po dwóch tygodniach zauważyłam, że łatwiej mi się zebrać do zrobienia zadań, przestałam odwlekać wszystko na ostatnią chwilę. Jakby mózg wracał na swoje miejsce.

Po miesiącu naprawdę poczułam różnicę – mniej płakałam, przestałam analizować każde słowo i przewracać w głowie wszystkie rozmowy po 100 razy. Czułam się bardziej “tu i teraz”. To nie była euforia, tylko normalność – ale taka, o jakiej już zapomniałam.

Dla mnie największy plus to to, że nie zamula, a wręcz przeciwnie – daje takiego pozytywnego kopa. I nie rozleniwia jak inne antydepresanty. No i zero problemów z wagą czy libido, co wcześniej było moim dramatem.