Olfen Uno zaczyna działać zazwyczaj w ciągu 30 minut do godziny po zażyciu.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/olfen-uno/po-jakim-czasie-zaczyna-dzialac-olfen
Olfen Uno zaczyna działać zazwyczaj w ciągu 30 minut do godziny po zażyciu.
Mam takie pytanie, bo wzięłam dziś rano pierwszy raz Olfen Uno na ten ból w krzyżu, co mnie męczy od paru dni. Normalnie już mi się odechciewa wszystkiego, bo w nocy nie mogę spać, a w dzień ledwo się ruszam. Ktoś wie, po jakim czasie ten lek zaczyna działać? Bo póki co minęło pół godziny i dalej boli tak samo. Martwię się, że może na mnie nie działa, albo coś źle robię. Macie jakieś doświadczenia z tym
Oj, ja to przerabiałam niedawno, więc rozumiem Cię jak nikt! Mnie dopadło coś podobnego – też plecy, ale u mnie to było przez to, że przesadziłam z grabieniem liści w ogrodzie. No i potem czułam się, jakbym miała kij w kręgosłupie. Wzięłam Olfen Uno, bo znajoma mi mówiła, że super działa.
Powiem Ci tak: u mnie zaczęło łapać po jakiejś godzinie, ale nie tak od razu jak ręką odjął, tylko powoli. Najpierw poczułam, że ból się trochę zmniejszył, potem mogłam się w końcu jakoś wyprostować. Tak naprawdę pełen efekt był dopiero po dwóch godzinach, ale to chyba zależy, jak bardzo boli i co Cię boli.
Jak coś, to daj sobie chwilę, bo ten lek działa stopniowo. Pamiętam, że raz byłam taka niecierpliwa i wzięłam jeszcze jedną tabletkę po godzinie – skończyło się na tym, że zrobiło mi się niedobrze i żołądek mi się zbuntował. Więc lepiej nie przesadzać i poczekać.
Trzymam kciuki, żeby Ci szybko przeszło! A jak nie, to może jeszcze jakieś ciepłe okłady spróbuj na plecy, bo mi to czasem pomagało. Buziaki i zdrowiej szybko
Ja brałam Olfen Uno, jak mnie tak krzyż łapał, że czułam, jakbym połamała się na pół – serio, nawet do kibla dojść to był dramat. Wzięłam tabletkę rano, jeszcze na czczo (pewnie źle, ale już byłam tak zdesperowana, że nie myślałam).
I powiem Ci tak: pierwsze efekty poczułam mniej więcej po 40 minutach. Ból trochę zelżał, ale cudów nie było. Dopiero po godzinie mogłam się jako tako poruszać. Ale co mnie wkurzyło, to że to działanie nie jest takie „wow” – działa, ale nie tak, że nagle człowiek zapomina o bólu. Raczej robi się znośniej, można jakoś przetrwać dzień.
Za to przy drugiej tabletce, którą wzięłam wieczorem, już wiedziałam, czego się spodziewać, i trochę sobie pomogłam – termofor na plecy, gorąca herbata i odpoczynek. No i wtedy faktycznie było lepiej. Mam wrażenie, że lek działa szybciej, jak się człowiek nie forsuje, więc może spróbuj trochę poleżeć, jak możesz.