Opinie Fluomizin

Jakie są Wasze doświadczenia z lekiem Fluomizin? Czy zauważyliście poprawę w leczeniu bakteryjnego zapalenia pochwy? Czy wystąpiły u Was jakieś skutki uboczne, takie jak podrażnienie, pieczenie czy reakcje alergiczne? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla innych osób stosujących ten lek – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Dziewczyny, miałyście może do czynienia z Fluomizin? Lekarz przepisał mi na bakteryjne zapalenie pochwy, ale trochę się boję – to moje pierwsze takie leczenie dopochwowe. Czy działa? Jak się po nim czujecie?

Hej, ja brałam Fluomizin jakiś czas temu, dokładnie z tego samego powodu – lekarz stwierdził bakteryjne zapalenie pochwy, typowe objawy: nieprzyjemny zapach, swędzenie i takie „uczucie nieświeżości” mimo dbania o higienę. Dostałam opakowanie 6 tabletek i miałam stosować jedną na noc przez 6 dni.

Na początku się bałam, bo nigdy wcześniej nie stosowałam żadnych leków dopochwowych – trochę się stresowałam, czy dobrze ją zaaplikuję, czy się rozpuści, czy nie wypłynie itd. Ale spokojnie – aplikacja bardzo prosta, tabletkę wkłada się głęboko do pochwy (najlepiej w pozycji leżącej), a potem już tylko grzecznie do łóżka i spać. Ważne, żeby to robić wieczorem – bo czasem lek wypływa rano, więc warto mieć wkładkę higieniczną.

Efekty u mnie pojawiły się już po 2-3 dniach – zapach zniknął, swędzenie ustąpiło, a ja po raz pierwszy od dawna poczułam, że tam na dole wszystko jest „normalnie”. Dokończyłam pełną kurację i po 6 dniach czułam się jak nowo narodzona.

Co ważne – lek nie piekł ani nie podrażniał mnie. Czytałam, że niektóre dziewczyny miały lekkie pieczenie albo upławy, ale ja nic takiego nie miałam – jedynie taką lekką wilgoć rano, ale to raczej normalne po lekach dopochwowych.

Uwaga: jeśli masz bardzo suchą pochwę (np. po antykoncepcji, po porodzie itp.), to tabletka może się gorzej rozpuszczać – ja miałam jeden wieczór, że rano ją prawie całą wyjęłam. Potem ją lekko zmoczyłam wodą przed aplikacją i już było OK.

No i jeszcze jedno – trzeba zrezygnować ze współżycia podczas kuracji, bo lek mógłby się wypłukać, poza tym infekcja i tak wtedy się pogarsza. Ja dałam sobie te 6 dni luzu i naprawdę było warto.

Podsumowując:
Polecam z całego serca, jeśli masz przepisane przez lekarza i masz typowe objawy BV (bakteryjne zapalenie pochwy), to Fluomizin działa skutecznie, szybko i bez skutków ubocznych – przynajmniej u mnie.

Jeśli chcesz, mogę jeszcze napisać, co robiłam dodatkowo po kuracji, żeby odbudować florę – daj znać :blush:

Hej, u mnie Fluomizin też zadziałał bardzo dobrze, ale ostrzegam – pierwsze dwie noce trochę mnie piekło po aplikacji. Już miałam odstawić, ale wytrzymałam i potem było tylko lepiej. Zrobiłam całą kurację 6 dni, po której przestałam mieć upławy i brzydki zapach.

Dla mnie dużym plusem było to, że lek nie ma antybiotyku, więc nie rozwala flory bakteryjnej tak, jak np. Metronidazol, który brałam kiedyś i miałam po nim drożdżycę. Po Fluomizinie nic takiego się nie wydarzyło – nawet nie musiałam brać probiotyków dopochwowych po, choć i tak wrzuciłam sobie 2 kapsułki Lactovaginal dla świętego spokoju.

Także ogólnie: działa, tylko warto się przygotować na lekkie pieczenie na początku. Nie u wszystkich występuje, ale lepiej wiedzieć. No i koniecznie wkładki na noc, bo to się trochę rozpuszcza i wypływa.

Ja dostałam Fluomizin po porodzie, jak zaczęłam mieć dziwne upławy i swędzenie. Ginekolog powiedział, że to pewnie bakteryjna infekcja, bo nie było grzyba w wymazie. Lek miałam brać 6 dni – no i powiem tak:
pomógł, ale nie od razu. U mnie poprawa była dopiero po 4. tabletce, wcześniej to w ogóle myślałam, że jest gorzej, bo pojawiły się jakieś białe resztki (to był ten rozpuszczony lek), które mnie stresowały.

Trochę się bałam, że to nawrotowa grzybica, ale doczytałam, że Fluomizin może dawać drobne skutki uboczne jak upławy albo uczucie suchości. Potem wszystko się unormowało. Dla mnie najważniejsze, że nie musiałam brać antybiotyku doustnego, bo jeszcze karmię. Więc jak któraś z was jest po porodzie i ma infekcję – Fluomizin to fajna, bezpieczna opcja.

Tylko ważne: nie przerywajcie kuracji, nawet jeśli już czujecie poprawę. Ja się cieszę, że wytrzymałam te 6 dni, bo infekcja nie wróciła.

Dziewczyny, ja niestety nie jestem zachwycona Fluomizinem… Może to tylko u mnie, ale miałam po nim okropne uczucie suchości i pieczenia. Już po pierwszej tabletce miałam wrażenie, że coś mnie tam „drapie” od środka. Przetrwałam trzy dni i potem przerwałam – zadzwoniłam do ginekolożki i przepisała mi coś innego (Zalain).

Nie twierdzę, że lek jest zły – wręcz przeciwnie, działa u wielu dziewczyn, ale każda z nas jest inna i niestety niektóre organizmy mogą źle reagować na składnik aktywny. Fluomizin ma dość silne działanie antyseptyczne i jak ktoś ma wrażliwą śluzówkę (a ja mam), to może być kiepsko.

Ale doceniam, że to nieantybiotyk i bez recepty, więc wiele kobiet ma do niego dostęp. Mnie po prostu nie spasował.