Co lepsze Sertralina czy Paroksetyna?

Sertralina i paroksetyna to leki z grupy selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), które są szeroko stosowane w leczeniu zaburzeń depresyjnych, zaburzeń lękowych i innych zaburzeń psychicznych. Choć oba leki działają na podobnej zasadzie – zwiększając poziom serotoniny w mózgu – ich skuteczność, profil skutków ubocznych i interakcji z innymi lekami mogą się różnić.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/sertralina/co-lepsze-sertralina-czy-paroksetyna/

Od 5 miesięcy nie biorę już paroksetyny i powiem szczerze – jestem z tego bardzo zadowolona. Początek roku był dla mnie trudny, ale jakoś się pozbierałam. Niestety ostatnio znowu zaczynam czuć się tak, jak wtedy – pojawia się lęk bez powodu, nie mam apetytu, zaczyna się to wszystko od nowa… Więc zdecydowałam, że czas wrócić do leków, przynajmniej na jakiś czas.

Na paroksetynie czułam się fatalnie – ciągle zmęczona, totalnie bez energii, zasypiałam codziennie przed 21 i czułam się jak zombie. Brałam ją przez jakieś pół roku i te skutki uboczne nie minęły ani trochę, nawet po odstawieniu jeszcze długo byłam „przymulona”.

Teraz, kiedy znowu poczułam ten znajomy niepokój i brak apetytu, postanowiłam działać od razu, zanim rozkręci się to na dobre. Nie chciałam wracać do paroksetyny, bo przede mną egzaminy i muszę jakoś funkcjonować – a na niej to było niemożliwe. Zadzwoniłam do lekarza i poprosiłam o coś innego – dziś mam do odebrania sertralinę.

No i tak się zastanawiam – czy ktoś z Was brał jedno i drugie? Jakie macie porównanie między paroksetyną a sertraliną? Dla mnie ważne, żeby lek działał, ale też żebym nie była totalnie nie do życia.

Brałam sertralinę przez 5 miesięcy w 2021 roku. I powiem szczerze – u mnie kompletnie się nie sprawdziła. Czułam się ciągle zmulona, ospała, bez życia. Miałam problem ze skupieniem, koncentracja leżała, a pamięć jak u muchy – wszystko mi wypadało z głowy.

Ale kiedy przeszłam na paroksetynę – dosłownie niebo a ziemia. Od razu poczułam przypływ energii, byłam bardziej aktywna, otwarta na ludzi, miałam siłę działać. Dla mnie to była ogromna różnica – na paroksetynie po prostu wróciłam do życia.

U mnie sertralina zadziałała rewelacyjnie – pomogła bardzo, a skutki uboczne były minimalne. Za to paroksetyna kompletnie mi nie pomogła, a do tego miałam po niej okropne skutki uboczne i masakrę przy odstawianiu. Nigdy więcej.

Dla mnie paroksetyna była jak cukierki – nic kompletnie nie robiła, nawet skutków ubocznych nie miałam. Brałam przez 2 miesiące i zero efektu. Teraz jestem na duloksetynie, klonazepamie i amitryptylinie.

Odstawiłam sertralinę, bo jak ją brałam, to miałam totalnie rozchwiane nastroje. Do tego te skutki uboczne na początku… masakra. Nie chcę drugi raz przez to przechodzić. Miałam drżenie rąk, poty, drętwienie szczęki, która mi się zaciskała sama z siebie. Koszmarne sny, a jak zamykałam oczy, to miałam jakieś dziwne omamy – dźwiękowe i wzrokowe, jakbym oglądała telewizor na przyspieszeniu za powiekami. Do tego palpitacje serca i takie uczucie, które nazywałam „szokiem mózgowym” – jakby mnie coś kopnęło prądem od kręgosłupa aż do głowy. Teraz mam przepisaną paroksetynę i mam ją zacząć brać jutro, ale szczerze mówiąc boję się jak cholera.

Sertralina mi nie pomogła. Skutki uboczne były, ale poprawy nastroju – żadnej. Tylko się męczyłam i czekałam na efekt, który nigdy nie przyszedł.