Czy Paroksetyna jest skuteczna?

Paroksetyna jest powszechnie stosowanym i dobrze badanym lekiem, który jest skuteczny w leczeniu szeregu zaburzeń psychicznych, takich jak depresja, zaburzenia lękowe, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, zespół stresu pourazowego i fobia społeczna. Skuteczność paroksetyny w leczeniu tych stanów została potwierdzona w licznych badaniach klinicznych.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/paroxetine/czy-paroksetyna-jest-skuteczna/

Czy ktoś z Was brał paroksetynę i może powiedzieć, czy to w ogóle działa? Lekarz mi przepisał na depresję z lękami, ale boję się, że będę się po tym czuć jak zombie. Czy warto w ogóle zaczynać? Ile trzeba czekać, żeby coś poczuć?

Też kiedyś się bałam jak ty. Pamiętam, jak mi psychiatra pierwszy raz przepisał paroksetynę, to ja cała zapłakana wróciłam do domu, bo nie wiedziałam co myśleć. Przedtem człowiek się naczytał w internecie o skutkach ubocznych, o tym, że emocje znikają, że jak robot… No dramat. Ale mówię sobie – co mam do stracenia, skoro i tak nie śpię, nie jem, beczę codziennie i serce mi wali jak młotem na samą myśl, że mam iść do pracy.

Zaczęłam od 10 mg, potem przeszłam na 20. Pierwsze dwa tygodnie były… trudne. Głowa bolała, kręciło się, mdłości jakbym była w ciąży. Ale przetrwałam. I powiem ci tak – to był jeden z lepszych wyborów w moim życiu. Po miesiącu zaczęłam zauważać, że w sklepie się nie boję, że mogę zadzwonić gdzie trzeba, że nie płaczę już nad herbatą.

Nie u każdego to działa tak samo. Mojej kuzynce nie pomogło nic a nic – musieli jej zmieniać na wenlafaksynę. Ale mi paroksetyna uratowała tyłek, tak to powiem. Brałam przez 10 miesięcy, zeszłam powoli i nie było źle. Z czystym sumieniem mówię – warto spróbować, ale daj temu czas i nie panikuj na starcie.

Zaczęłam brać paroksetynę w zeszłym roku, po tym jak kolejny raz nie mogłam wyjść z domu bez ataku paniki. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, że zemdleję, że coś się stanie. Zero życia, same wymówki. Mój chłopak wtedy powiedział, że mam iść do psychiatry, bo tak dalej się nie da. No i poszłam.

Dostałam paroksetynę i oczywiście, jak to ja – najpierw trzy dni paniki, że mi to mózg wypali. Czytałam fora, przeszukiwałam TikToka, YouTube’a, aż głowa parowała. Ale wzięłam. I potem drugi dzień. I trzeci. I… nic. Ale nie w tym złym sensie – po prostu nie było żadnych dramatycznych skutków ubocznych, tylko trochę się pociłam i spałam jak niedźwiedź. Po 2–3 tygodniach miałam wrażenie, że moje myśli są… lżejsze. Że nie analizuję każdej pierdoły do bólu.

Po dwóch miesiącach pojechałam z chłopakiem w góry, czego wcześniej nie dałabym rady psychicznie. Miałam nawet energię wstawać rano. Czy to działa? Dla mnie zadziałało. Ale wiem, że to nie jest jak tabletka na ból głowy – to proces, czas, trochę cierpliwości. Teraz biorę nadal, 20 mg, i żyję – serio ŻYJĘ, a nie tylko jestem.

Tak że jak pytasz, czy warto – dla mnie było warto jak cholera.