Co się dzieje po odstawieniu Izoteku?

Izotek, znany również jako izotretynoina, to lek stosowany głównie w leczeniu ciężkich postaci trądziku. Izotretynoina jest pochodną witaminy A i działa poprzez zmniejszenie wydzielania łoju przez gruczoły łojowe oraz hamowanie wzrostu bakterii odpowiedzialnych za trądzik.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/izotekk/co-sie-dzieje-po-odstawieniu-izoteku

Hej wszystkim! Mam pytanie do tych, co brali Izotek. Jakie mieliście skutki uboczne po odstawieniu? Leczyłam się nim przez pół roku i teraz, jak przestałam, to zauważyłam, że moja skóra jest taka jakaś dziwna, niby mniej sucha, ale dalej mam wrażenie, że łatwiej się podrażnia. Ktoś miał coś podobnego? Jak długo trwało, zanim wszystko wróciło do normy? Z góry dzięki za odpowiedzi!

Ja brałam Izotek jakieś dwa lata temu i powiem Ci, że też byłam na początku mega zdziwiona, co się dzieje z moją skórą po odstawieniu. Przez całą kurację to była taka Sahara, że mogłam spokojnie używać wazeliny jak balsamu na twarz. Jak przestałam brać, to z jednej strony ta suchość powoli odpuszczała, ale skóra była przez kilka miesięcy bardzo wrażliwa. Jak raz położyłam sobie maseczkę, co niby miała być ‘łagodząca’, to wyglądałam, jakbym się poparzyła! Myślałam, że to nigdy nie minie.

Pamiętam, jak zaczęły mi powracać bóle stawów. Wcześniej podczas brania leku czasem coś mi strzelało w kolanie, ale po odstawieniu, jak wróciłam do ćwiczeń, to czułam, że ciało nie jest jeszcze gotowe na większy wysiłek. Długo się zastanawiałam, czy to na pewno efekt Izoteku, ale po kilku rozmowach z dermatologiem i ludziami tutaj na forum doszłam do wniosku, że to mogło być przejściowe. No i tak też było – po jakichś 4-5 miesiącach było dużo lepiej.

Co ciekawe, po roku od odstawienia zaczęły wracać pojedyncze pryszcze. Na początku panika, bo myślałam, że znowu będzie powtórka z rozrywki i wrócę do tych koszmarów trądzikowych. Na szczęście wystarczyło kilka zmian w pielęgnacji – więcej nawilżania, trochę kwasów (ale delikatnych!), i skóra się uspokoiła.

Cześć, ja też brałam Izotek, jakieś półtora roku temu skończyłam kurację, więc myślę, że mogę coś podpowiedzieć. Po odstawieniu przez pierwszy miesiąc miałam wrażenie, że wszystko wraca do normy – skóra już nie była tak sucha, usta nie pękały, w ogóle odetchnęłam z ulgą. ALE po jakichś dwóch-trzech miesiącach zaczęły się cyrki. Skóra niby była nawilżona, ale taka dziwna, wrażliwa jak u niemowlaka. Dotknęłam czegoś brudną ręką i już wyskakiwał jakiś dziwny czerwony placek. Nawet perfumy, których używałam od lat, nagle zaczęły mnie drażnić.

Pamiętam, że najgorsze były włosy! W trakcie kuracji nie przetłuszczały się w ogóle, myłam je raz na tydzień i wyglądały super. Po odstawieniu wróciło to przetłuszczanie, ale na początku było jeszcze dziwniejsze – skóra głowy była przesuszona, łuszczyła się, a włosy przy nasadzie tłuste. Wyglądałam, jakbym nie wiedziała, co to szampon. Dermatolog powiedziała mi wtedy, żeby przeczekać i używać jak najdelikatniejszych kosmetyków, no i faktycznie po kilku miesiącach się to unormowało.

No i psychika. Pod koniec kuracji czułam się trochę przybita, a jak odstawiłam, to jeszcze przez jakiś czas miałam takie dziwne wahania nastroju. Myślę, że to też przez stres, bo ciągle się zastanawiałam, czy trądzik wróci. Na szczęście nie wrócił tak na serio, ale co jakiś czas pojawia się coś pojedynczego. Nie przejmuję się tym aż tak, bo ogólny stan skóry jest 100 razy lepszy niż przed kuracją.

Jak coś mogę doradzić, to dużo cierpliwości i prostą pielęgnację – bez szaleństw, kwasów czy retinoidów od razu. Skóra potrzebuje czasu, żeby się odbudować. No i nawadniaj się – u mnie to zrobiło dużą różnicę, nie tylko dla skóry, ale i dla samopoczucia. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie wszystko wróciło do normy szybko!