Mam do Was pytanie, szczególnie do osób, które stosowały Izotek lub są w trakcie kuracji. Przeczytałam już chyba wszystko w internecie, ale liczę na świeże opinie, bo temat bardzo mnie nurtuje.
Zmagam się z trądzikiem od 6 lat. Nie jest to bardzo ciężka forma – brak zmian ropnych, ale i tak wyskakuje mi mnóstwo bolących, podskórnych krost, zwłaszcza przed okresem. Mimo że na pierwszy rzut oka nie wygląda to dramatycznie, bez mocnego makijażu nie potrafię wyjść z domu. Nie pamiętam już, jak to jest mieć gładką skórę – patrząc na stare zdjęcia, po prostu nie poznaję siebie. Codziennie rano spędzam 30 minut przy lustrze, próbując to wszystko zamaskować, i powoli tracę cierpliwość.
O Izotek starałam się już kilka razy. Najpierw byłam za młoda, a później lekarz nie chciał mi go przepisać z powodu anemii. Teraz moje wyniki są już w normie – żelazo prawie 14 (przy górnej granicy 17).
Z jednej strony jestem podekscytowana, bo widzę w tej kuracji szansę na normalne życie i gładką skórę. Z drugiej jednak strony – czytam opinie, które mnie przerażają. Łysienie, przesuszenie skóry, a nawet rak – czy takie skutki uboczne faktycznie zdarzają się często?
Mam skórę mieszaną, a zimą skłonną do przesuszania. Dodatkowo zmagam się z łupieżem, więc boję się, że Izotek “zniszczy” mi cerę i skórę głowy. Moje inne wyniki, takie jak wątroba, cholesterol czy morfologia, są w normie.
Chciałabym zapytać Was o kilka rzeczy:
- Czy da się jakoś przewidzieć, jak organizm zareaguje na ten lek?
- Czy dobre wyniki badań przed rozpoczęciem kuracji dają gwarancję, że nie wystąpią poważne skutki uboczne?
- Dermatolog zaproponował mi 4-miesięczną kurację – czy Waszym zdaniem lepiej rozważyć mniejsze dawki przez dłuższy okres, żeby zmniejszyć ryzyko przesuszenia skóry czy wypadania włosów?
Mam jeszcze jedno pytanie: nie zamierzam stosować tabletek antykoncepcyjnych, bo bardzo źle je toleruję – tyję po nich niemal natychmiast. Czy brak antykoncepcji hormonalnej osłabia działanie Izoteku?
Będę wdzięczna za każdą radę czy Wasze doświadczenia!