Nie zaleca się picia alkoholu podczas kuracji Izotekiem, ponieważ alkohol może nasilać działania niepożądane leku, takie jak suchość skóry, oczu i nosa. Ponadto, Izotek może wpłynąć na funkcjonowanie wątroby, a picie alkoholu może zwiększyć ryzyko uszkodzenia wątroby.
Hej dziewczyny i chłopaki! Mam pytanie, które pewnie wielu z Was też nurtuje – czy naprawdę trzeba całkowicie unikać alkoholu podczas kuracji Izotekiem? Wiem, że lekarz mówił mi, żeby najlepiej nie pić wcale, bo obciąża to wątrobę, ale zastanawiam się, jak bardzo to jest restrykcyjne. Czy jedno piwko na grillu u znajomych to już duży problem? Jak to wygląda u Was? Dajcie znać, jak sobie z tym radzicie, bo sezon letni się zaczyna, a imprezy kuszą.
Cześć! Szczerze mówiąc, ja byłam na Izoteku przez pół roku i całkowicie odstawiłam alkohol. Lekarz powiedział, że wątroba i tak jest mocno obciążona, a Izotek sam w sobie może podnosić poziom trójglicerydów. Nie chciałam ryzykować, bo efekty leczenia były dla mnie ważniejsze niż lampka wina na imprezie. Teraz, po zakończeniu kuracji, wróciłam do „normalności” i cieszę się, że byłam zdyscyplinowana. Ale jak już musisz, to myślę, że jedno piwo raz na jakiś czas nie zrobi tragedii – tylko nie rób z tego reguły.
Hej, ja miałam podobne dylematy! Na początku kuracji byłam totalnie na „zero”, ale na urodzinach kumpeli wypiłam dwa drinki i szczerze? Nie czułam, żeby coś było nie tak. Oczywiście nie polecam tego robić regularnie, bo każdy organizm reaguje inaczej. Po tamtej imprezie zrobiłam badania i wszystko było ok, ale moja koleżanka, która piła częściej podczas Izoteku, miała później problemy z wynikami wątrobowymi. Także raczej bym uważała, bo nigdy nie wiesz, jak Twój organizm zareaguje.
Cześć wszystkim! Ja jestem w trakcie 4. miesiąca Izoteku i całkowicie odstawiłam alkohol. Moja skóra już i tak ma ciężko – łuszczenie, suchość, a do tego często jestem zmęczona, więc wolę nie ryzykować. Poza tym dermatolog powiedział mi, że jak połączę Izotek z alkoholem, mogę mieć podrażnienia żołądka albo problemy z wątrobą. Jak dla mnie to nie jest warte tej lampki wina czy piwa. A na imprezach udaję, że piję – nalewam sobie Sprite’a do kieliszka i nikt nawet nie zauważa.
Ja trochę zaryzykowałem i powiem Wam, że nie było źle. Piłem sporadycznie – raz na miesiąc czy dwa lampkę wina albo jedno piwo i nic mi się nie działo. Oczywiście przed każdą wizytą u lekarza robiłem badania krwi, żeby upewnić się, że wszystko jest w normie. Dermatolog mówił, że to wszystko zależy od organizmu i dawki, jaką przyjmujemy. Uważam jednak, że lepiej unikać alkoholu – skóra jest tak delikatna podczas tej kuracji, że nie warto dodatkowo obciążać organizmu. Ale jak wypijesz raz na jakiś czas, to raczej świat się nie zawali.