Tak, Amoksiklav, który zawiera amoksycylinę i kwas klawulanowy, może być stosowany w leczeniu szkarlatyny. Szkarlatyna to bakteryjna infekcja gardła i migdałków wywołana przez paciorkowce grupy A. Jest to choroba zakaźna, którą najczęściej obserwuje się u dzieci.
Hej, czy Amoksiklav jest na szkarlatynę? Moje dziecko dostało ten antybiotyk, bo lekarz stwierdził, że to szkarlatyna, ale ja już sama nie wiem, czy to na pewno to. Gorączka wysoka, gardło czerwone jak burak, skóra na twarzy napięta i szorstka, no i ta wysypka – wygląda jak drobne krosteczki, szczególnie na brzuchu i pod pachami. Słyszałam, że na szkarlatynę to głównie penicylina, ale czy Amoksiklav w ogóle działa na to? Ktoś miał podobne doświadczenia? Jak długo trwała choroba u waszych dzieci?
Jak to czytam, to aż mi się przypomina dzieciństwo! Miałam szkarlatynę, jak miałam może z 7 lat, i pamiętam to jak przez mgłę, ale jedno wiem na pewno – to była jedna z najgorszych chorób, jakie przeżyłam.
Gorączka waliła mnie jak młotem, leżałam w łóżku przez kilka dni i wszystko bolało. Ale co było najgorsze? Język! Boże drogi, nigdy nie zapomnę tego „malinowego języka”, serio, wyglądał jakby ktoś mnie nim przetarł po tarkach w kuchni. I to piekło… Nie dało się jeść, pić, a nawet mówić. A potem zaczęło się łuszczenie skóry, najpierw na dłoniach, potem na stopach. Pamiętam, jak mama smarowała mi ręce kremem, bo wyglądały jakbym zdjęła sobie skórę jak rękawiczki – dosłownie.
Co do antybiotyków – już nie pamiętam, co mi dawali, ale wiem jedno: po kilku dniach było już dużo lepiej. Wysypka bladła, gardło mniej bolało, a gorączka powoli opadała. Ale przez kilka tygodni jeszcze czułam się słaba. I do dziś mam takie wrażenie, że po tej chorobie zrobiłam się bardziej podatna na anginy i zapalenia gardła.
Więc jeśli Twoje dziecko ma podobne objawy, to pewnie rzeczywiście szkarlatyna. Trzymam kciuki, żeby szybko przeszło – i przygotuj się na to, że jak minie, to skóra może zacząć się złuszczać. Aha! I uważaj, bo szkarlatyna jest cholernie zaraźliwa! Moja młodsza siostra zaraziła się ode mnie i potem przeżywałyśmy to razem… rodzice mieli niezły hardcore.
Szkarlatyna to była moja trauma z dzieciństwa! Do dziś jak widzę kogoś z wysypką i czerwonym gardłem, to mam dreszcze.
Miałam to w podstawówce, pamiętam jak mnie nagle złapało – najpierw zwykły ból gardła, a potem gorączka skoczyła tak, że majaczyłam w łóżku jak w jakimś horrorze. Mama przykładała mi zimne okłady, a ja nie mogłam się ruszyć, bo każdy dotyk bolał. Potem przyszła wysypka – i to nie jakaś tam drobna, tylko dosłownie czerwone plamy na całym ciele. Nie wiem, czy to tak miało być, ale wyglądałam jak pomidor.
No i ten „malinowy język” – serio, to wygląda jak żelki, ale takie, które ktoś przeżuł i wypluł. Masakra. Jak to zeszło, to skóra zaczęła mi się łuszczyć, szczególnie na dłoniach i stopach. Zrywałam sobie płaty skóry jakbym się opaliła na słońcu przez 10 godzin.
Z tego co wiem, to moja mama mówiła, że antybiotyki działały szybko – po kilku dniach było lepiej, ale i tak miałam bana na wychodzenie z domu przez dłuższy czas. A w klasie? Pół szkoły potem było chore! Serio, to się roznosi jak zaraza w przedszkolu.
Więc jeśli Twoje dziecko ma te objawy – przygotuj się na kilka dni ciężkiej jazdy, a potem skórę jak u węża. Ale spokojnie, po wszystkim wszystko wróci do normy. Najważniejsze, żeby dobrze to przechorować i się nie przemęczać!