Tak, Argosulfan można stosować na rany, takie jak oparzenia, odleżyny i przewlekłe owrzodzenia podudzi.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/argosulfan/czy-argosulfan-mozna-stosowac-na-rany
Tak, Argosulfan można stosować na rany, takie jak oparzenia, odleżyny i przewlekłe owrzodzenia podudzi.
W poniedziałek poparzyłem czoło wrzątkiem, a w aptece polecono mi Argosulfan. Od razu pomógł – zmniejszył ból i zaczerwienienie. Jednak w jednym miejscu, na obszarze wielkości mandarynki, od razu po oparzeniu zeszła skóra (albo naskórek, trudno mi powiedzieć). Smaruję to miejsce kremem i pierwszego dnia wszystko wyglądało w porządku.
Od wtorku jednak zauważyłem, że na tym obszarze pod kremem pojawia się żółtawy płyn – z tego, co wyczytałem, to chyba płyn surowiczy. I tutaj mam wątpliwość: czy ten płyn powinienem usuwać, delikatnie wycierając, a potem nakładać nową warstwę kremu, czy lepiej go zostawić w spokoju? Zauważyłem, że krem wysycha, tworząc coś w rodzaju strupka, a pod tym strupkiem gromadzi się płyn, który również z czasem wysycha i tworzy kolejne strupki.
Nie wiem, czy powinienem starać się usuwać ten płyn, aby rana była czystsza, czy zostawić go i dalej smarować kremem, tak jak jest to zalecane. W instrukcji kremu nie ma nic na temat takiej sytuacji – jest tylko napisane, że rana powinna być cały czas pokryta kremem.
Bardzo zależy mi na poradzie, bo obawiam się, że na czole może zostać blizna. Jeśli ktoś miał podobne doświadczenia, będę wdzięczny za wskazówki!
Kilka tygodni temu poparzyłam sobie całą stopę i nogę wrzątkiem. Na początku używałam Argosulfanu, który świetnie radził sobie z bólem i zapobiegał zakażeniom. Rany, które się sączyły, przemywałam na zmianę roztworem chlorku sodu (solą fizjologiczną) i Rivanolem. Ten ostatni naprawdę dobrze podsuszał i wspomagał gojenie.
Kiedy mokra, otwarta rana zaczęła się zamykać, pilnowałam, żeby nie zrobił się na niej zbyt szybko twardy strup – w tym bardzo pomógł Argosulfan, którego używałam od pierwszego dnia poparzenia aż do momentu, gdy rana była prawie całkowicie zagojona.
Teraz, trzy tygodnie po poparzeniu, mam już nową, gładką skórę, którą smaruję maścią na blizny (używam Regima-Scar Repair, ale dobre są też Cepan albo Maść z Macicy Perłowej). Ważne, by dawać ranie jak najwięcej „oddychać” – w ciągu dnia starałam się ją zostawiać odkrytą. Na noc zakładałam luźny opatrunek z jałowej gazy i skarpetkę, żeby przez sen nie uszkodzić rany. Czasem jednak rano gazik przyklejał się do skóry – wtedy pomagała gruba warstwa Argosulfanu, która zapobiegała podrażnieniom przy zdejmowaniu opatrunku.
Pamiętaj, że Argosulfanu nie należy stosować na twarz, ponieważ może powodować przebarwienia skóry. Jeśli masz ranę na twarzy, lepiej skonsultować się z farmaceutą lub wybrać inny, bezpieczniejszy preparat.