Atoris sam w sobie nie jest lekiem na nadciśnienie, ale może w pewnym stopniu przyczyniać się do obniżenia ciśnienia u niektórych pacjentów – głównie pośrednio, poprzez poprawę funkcji naczyń krwionośnych.
Pytam, bo biorę Atoris od jakiegoś czasu na cholesterol, ale zauważyłam, że moje ciśnienie zaczęło spadać. Zawsze miałam raczej wysokie, a teraz mam 110/70, czasem nawet mniej. Czy to możliwe, że to przez ten lek? Czy ktoś z Was tak miał?
Ja też tak miałam! Mam 66 lat i biorę Atoris od ponad 2 lat, bo miałam bardzo wysoki cholesterol. Najpierw dawka 10 mg, potem lekarz mi zwiększył na 20. I powiem Ci tak – ciśnienie też mi się poprawiło. Zanim zaczęłam brać ten lek, to miałam rano 150/90, a teraz bywa, że 120/70. Czasem nawet niskie jak na mnie!
Ale u mnie to pewnie też dlatego, że zaczęłam trochę inaczej jeść, więcej się ruszam, przestałam solić wszystko jak szalona i schudłam z 8 kilo. Więc może to wszystko razem działa, nie wiem. Ale wiem jedno – odkąd biorę Atoris, to czuję się lepiej. I nie jestem taka “nabuzowana”, wiesz, nie wali mi serce jak młotem przy byle czym.
Pamiętam jak sąsiadka Jadzia mi mówiła, że jej mąż też brał Atoris i mu ciśnienie się uspokoiło. Nie że od razu leczy nadciśnienie, ale jak ktoś miał wszystko rozregulowane, to może to trochę “uporządkować” w organizmie.
Hej, ja to może powiem od strony mojej mamy. Bo mama bierze Atoris od lat – ma 72 lata i do tego nadciśnienie. Bierze też Nebilet i Captopril. I właśnie odkąd lekarz jej dołożył Atoris, to ciśnienie się trochę “wyrównało”. Przestały się pojawiać takie skoki, że rano 170/95, a wieczorem 130/80. Teraz ma stabilniej – koło 120/70.
Lekarka mówiła, że to możliwe, że Atoris pomaga, bo jak cholesterol spada, to naczynia są “czystsze”, krew lepiej płynie i serce się mniej męczy. Ale to nie jest lek “na ciśnienie”. Tak dosłownie to nie działa jak te typowe – ale może pomaga pośrednio.
Powiem Ci jeszcze coś śmiesznego – tata wziął od mamy tabletkę “bo też miał cholesterol” (jak typowy facet, sam się leczy) i potem mówi, że mu się kręciło w głowie. A to się okazało, że on miał za niskie ciśnienie już i to mogło zejść jeszcze niżej.
Cześć. Ja nie wiem, czy Atoris sam w sobie obniża ciśnienie, ale też mam wrażenie, że u mnie tak było. Mam 38 lat, choroby serca w rodzinie, więc lekarz mi przepisał Atoris 10 mg profilaktycznie, bo miałam lekko podwyższony cholesterol.
Zaczęłam brać i po 2-3 tygodniach zauważyłam, że nie boli mnie głowa jak dawniej. Wcześniej często miałam 135/85 albo nawet 145, a teraz jak mierzę, to 110, czasem 105 – no jak nastolatka! I na początku się bałam, że za niskie mam, bo byłam senna. Ale już się przyzwyczaiłam.
Nie wiem, czy to przez lek, czy przez to, że po prostu przestałam się tak stresować (bo jak się już człowiek poczuje “zaopiekowany” przez lekarza, to i psychika lepiej działa), ale coś ewidentnie się poprawiło.
Acha – jem też więcej warzyw, bo miałam z tyłu głowy, że “jak statyna, to trzeba dbać o wątrobę”. Więc może i to ma znaczenie?
No hej! Ja tu się wypowiem jako stara wyga lekowa. Mam 74 lata i za sobą 3 zmiany leków na ciśnienie i 2 na cholesterol. Zaczynałam od Simvasty, potem była Prava, teraz jestem na Atorisie – 20 mg dziennie, już od 4 lat.
Miałam zawsze problemy z ciśnieniem – raz za wysokie, raz niskie. Brałam prestarium, potem amlozek… i dalej to samo. Ale jak mi kardiolog zmienił statynę na Atoris i dołożył lek na nerki, to nagle zaczęłam mieć ciśnienie jak w zegarku – 115/75, czasem 110/70.
I ja nie mówię, że to przez Atoris, ale chyba coś w tym jest. Bo serducho już nie wali, głowa nie boli, nie duszę się na schodach. A przedtem to nawet jak pogodę zmieniało, to od razu mnie ciśnienie atakowało. Teraz jakby… spokojniej wszystko działa.
Nie raz lekarz mówił, że jak się cholesterol wyreguluje, to i naczynia lepiej pracują. Więc to logiczne. U mnie działa. A jak jeszcze do tego człowiek się przestanie denerwować (emerytura to błogosławieństwo!), to i ciśnienie schodzi jak złoto.