Bibloc sam w sobie nie jest środkiem uspokajającym, lecz poprzez stabilizację pracy serca i redukcję ciśnienia krwi może pośrednio sprzyjać odczuciu spokoju oraz łagodzić nieprzyjemne reakcje organizmu na stres.
Zastanawiam się, czy Bibloc pomaga na uspokojenie? Przyjmuję go od niedawna głównie z powodu wysokiego ciśnienia. Zauważyłam, że jestem trochę bardziej wyciszona, jakby mniej reaguję nerwowo na sytuacje, które kiedyś wyprowadzały mnie z równowagi. Nie wiem, czy to kwestia samego leku, czy efekt placebo, czy może po prostu ostatnio w moim życiu jest spokojniej. Czy ktoś z was też odczuł coś takiego? Jakie macie doświadczenia z Bibloc a poziomem spokoju i reagowaniem na stres?
@PIOTR U mnie było podobnie – chociaż nie powiedziałabym, że Bibloc bezpośrednio działa jak lek uspokajający. Kiedy zaczęłam go brać, głównym celem było unormowanie ciśnienia, bo wieczorami, po całym dniu gonitwy, potrafiło mi strasznie skakać. Serce waliło, jakbym właśnie przebiegła maraton, chociaż tylko siedziałam przed telewizorem i próbowałam się zrelaksować. Po kilku tygodniach stosowania Biblocu poczułam, że moje serce pracuje spokojniej, rytm jest bardziej miarowy, a ciśnienie nie reaguje tak gwałtownie na byle napięcie.
Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że ta fizjologiczna stabilizacja przełożyła się na moje emocje. Może to dlatego, że kiedy serce już nie szaleje przy najmniejszym stresie, łatwiej jest skupić się na rozwiązaniu problemu, a nie tylko na reakcjach organizmu. Dawniej, nawet niewielka sprzeczka w pracy czy drobne opóźnienie w komunikacji miejskiej sprawiały, że czułam się zestresowana, jakby wszystko było przeciwko mnie. Teraz częściej łapię dystans. Widzę, że sytuacja jest nadal taka sama – korki jak były, tak są, w pracy wciąż terminy gonią, a jednak ja reaguję spokojniej.
Czy to Bibloc ‘uspokaja’? Nie działa tak, jak leki na bezpośrednie uspokojenie czy benzodiazepiny, nie zamula, nie otępia, przynajmniej mnie nie. Raczej daje poczucie fizycznej stabilności – serce nie zaczyna od razu walić młotem, ciśnienie nie wystrzela jak szalone. To sprawia, że łatwiej jest mi zapanować nad emocjami i nie wkręcać się w spiralę stresu. Po prostu mam więcej energii i miejsca w głowie na to, by radzić sobie z problemami inaczej niż paniką. Więc pośrednio, tak, czuję się spokojniejsza od kiedy biorę Bibloc, choć myślę, że to raczej efekt uboczny unormowania pracy serca, a nie bezpośrednie działanie uspokajające.