Zdecydowanie nie zaleca się spożywania alkoholu podczas przyjmowania Citabaxu ani innych leków z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Alkohol może nasilać niektóre działania niepożądane związane z Citabaxem oraz wpłynąć na skuteczność leczenia.
Cześć wszystkim! Mam pytanie do osób, które biorą Citabax albo coś podobnego. Czy można przy nim pić alkohol? Nie chodzi mi o upijanie się, ale czasem w weekend wypiję jedno piwo czy kieliszek wina i zastanawiam się, czy to bezpieczne. Czy ktoś z Was pił przy tym leku? Jakie macie doświadczenia?
Słuchaj, ja biorę Citabax od pół roku i powiem Ci szczerze – raz wypiłam dwa kieliszki wina na urodzinach i myślałam, że umrę. Serio, taka masakra, że się nie spodziewałam. Zaczęło mnie bujać, serce waliło jak szalone, w głowie szum, jakby mi ktoś betonowy worek na nią założył. Następnego dnia kac stulecia, mimo że to była śmieszna ilość wina. Od tamtej pory nawet nie próbuję. Wcześniej mogłam się napić bez problemu, a teraz nawet jedno piwo mnie rozkłada. Także radzę Ci ostrożnie, bo można się mocno zdziwić.
Ja piję i żyję Ale z głową. Na początku też się bałam, bo wszyscy straszą, ale potem stopniowo próbowałam – najpierw pół piwa, potem jedno, potem kieliszek wina. I nic mi nie było. Najważniejsze to znać swój organizm, bo każdy reaguje inaczej. Mój lekarz powiedział mi wprost: “Nie powinno się, ale mały kieliszek raz na jakiś czas Cię nie zabije”. Wiadomo, że nie warto przesadzać, bo alkohol i depresja to nie jest najlepsze połączenie, ale jeśli ktoś lubi czasem wypić lampkę wina do obiadu, to w moim przypadku nie widzę problemu. Ale podkreślam – każdy może zareagować inaczej!
Nie warto ryzykować. Sama już nie piję, bo jak raz się napiłam, to tak mnie ścięło, że przez dwa dni nie mogłam dojść do siebie. Normalnie jakby ktoś mi odłączył mózg od reszty ciała. Zero energii, wahania nastroju, a lęki to miałam takie, że się bałam wyjść z domu. I to po jednym drinku! Lekarz mi mówił, żeby nie pić, ale ja, wiadomo, “co on tam wie”. No i się przekonałam na własnej skórze. Od tamtej pory nie tykam alkoholu, bo nie chcę znowu przez to przechodzić. No i zauważyłam, że jak nie piję, to lek lepiej działa, a jak wypiję, to potem czuję się, jakbym w ogóle go nie brała.
Oczywiście, że można! Tylko potem się zastanów, czy chcesz czuć się, jakbyś była przejechana przez traktor. Ja przez lata lubiłam sobie wieczorkiem strzelić lampkę wina, ale odkąd jestem na Citabaxie, to po alkoholu mam takie zjazdy, że hej. Nie dość, że człowiek się upija szybciej, to jeszcze kaca ma trzy dni, jak po studniówce. No i psychicznie gorzej – po alkoholu jakoś tak mi smutniej, depresyjniej, wszystko zaczyna mnie bardziej denerwować. Więc jak sobie czasem wypiję, to już wiem, że kolejny dzień będę umierać. A kiedyś to można było na weselach balować do rana, ehhh… No ale chyba się starzeję, albo to ten Citabax robi z człowieka beztlenowca Tak że decyzja należy do Ciebie, ale ja bym się trzy razy zastanowiła, czy warto.