Bisocard, zawierający substancję czynną fumaran bisoprololu, jest lekiem z grupy beta-adrenolityków (beta-blokerów), które są powszechnie stosowane w terapii chorób układu sercowo-naczyniowego. Jednym z kluczowych efektów działania beta-blokerów, takich jak Bisocard, jest „uspokojenie” serca poprzez zmniejszenie częstotliwości rytmu serca (tętna) i siły skurczów mięśnia sercowego. W rezultacie lek pomaga obniżyć zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen.
Cześć wszystkim,
mam pytanie związane z Bisocardem. Od kilku tygodni odczuwam silne napięcie nerwowe, niepokój i takie uczucie, jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi. Znajoma wspomniała, że Bisocard działa na serce i może trochę “uspokoić”. Wiem, że to lek na nadciśnienie i różne problemy z rytmem serca, ale czy ktoś z Was stosował go na uspokojenie? Czy rzeczywiście działa w takich sytuacjach?
Hej,
nie jestem lekarzem, ale mogę podzielić się moją historią, bo sam kiedyś miałem podobny dylemat. U mnie wszystko zaczęło się od tego, że miałem silne ataki paniki, a do tego serce biło mi jak szalone – coś jakby miało zaraz eksplodować. Najpierw trafiłem do internisty, który zlecił mi kilka badań, bo obawiał się, że to problemy kardiologiczne. Wtedy właśnie dostałem Bisocard, bo wyszło, że mam lekkie nadciśnienie i dodatkowe skurcze komorowe.
Przyznam szczerze, że po kilku tygodniach brania Bisocardu zauważyłem, że moje tętno rzeczywiście się uspokoiło, a z nim… jakby trochę moje nerwy. Z czasem przestałem się bać, że coś mi się stanie, co też obniżyło poziom mojego niepokoju. Ale! I tu ważne “ale”: Bisocard to nie jest lek typowo na nerwy ani na uspokojenie. On działa na układ krążenia – zwalnia tętno, obniża ciśnienie i zmniejsza obciążenie serca. Jeśli Twoje objawy wynikają głównie z lęku czy stresu, to sam Bisocard może nie rozwiązać problemu, tylko złagodzić niektóre objawy fizyczne, takie jak kołatanie serca.
W moim przypadku kluczowe okazało się połączenie: Bisocard na serce, a do tego konsultacja z psychologiem i wprowadzenie kilku zmian w stylu życia. Zacząłem medytować, ograniczyłem kawę (chociaż to było trudne), a wieczorami staram się unikać ekranów. Niby banały, ale zrobiły ogromną różnicę.