Tak, Deprexolet może być stosowany w leczeniu nerwicy, zwłaszcza jeśli towarzyszą jej objawy takie jak lęk, napięcie, pobudzenie i zaburzenia snu.
Temat jest powiązany z:https://medyk.online/lek/deprexolet/czy-deprexolet-jest-na-nerwice
Tak, Deprexolet może być stosowany w leczeniu nerwicy, zwłaszcza jeśli towarzyszą jej objawy takie jak lęk, napięcie, pobudzenie i zaburzenia snu.
Od kilku tygodni zmagam się z silnym napięciem nerwowym, uczuciem lęku, gonitwą myśli, mam też trudności ze snem. Lekarka przepisała mi Deprexolet, chociaż mówiła, że to lek przeciwdepresyjny. Trochę się zastanawiam, czy on w ogóle działa na nerwicę? Czy ktoś z Was go brał na coś podobnego?
O rany, jakbym czytała o sobie sprzed roku.
Ja miałam dokładnie tak samo – wieczorem mózg nie dawał spokoju, ciągłe myślenie, napięcie w karku, serducho waliło jak szalone, a sen? Zapomnij.
Dostałam Deprexolet właśnie nie na depresję, tylko na nerwicę lękową z bezsennością.
Lekarka mi powiedziała wprost: to lek przeciwdepresyjny, ale ma takie działanie wyciszające, że często daje ulgę przy nerwicach. I u mnie się to potwierdziło – po tygodniu zaczęłam spać. Nie od razu jak niemowlak, ale chociaż zasypiałam przed 2 w nocy i nie budziłam się co godzinę.
Brałam przez kilka miesięcy, teraz nie biorę, ale jakby co, to wiem, że to był dobry wybór.
Więc tak – Deprexolet działa na nerwicę, ale trzeba trochę cierpliwości. I nie bać się słowa „przeciwdepresyjny”, bo to tylko kategoria, a nie wyrok.
Ja to byłam kiedyś takim chodzącym kłębkiem nerwów. Wszystko mnie ruszało, byle słowo – już serce wali, ręce się pocą. Nie umiałam usiąść spokojnie, ciągle spięta, drażliwa, jakby mnie coś w środku ściskało. I wtedy psychiatra powiedziała mi, że to nerwica z lękiem uogólnionym, i dała właśnie Deprexolet. Byłam w szoku, bo ja depresji nie miałam – ja miałam lęki! Ale okazało się, że ten lek łagodzi napięcie, wycisza i pomaga zasnąć, a jak człowiek się wyśpi, to i świat mniej straszny. Nie czułam się po nim jak zombie, tylko po prostu mniej „roztrzęsiona”. I tak go brałam przez rok z przerwami. U mnie się sprawdził, więc może i u Ciebie pomoże. To lek na głowę, ale nie tylko na depresję.
U mnie to było wszystko na raz: lęki, bezsenność, drgawki z nerwów, ataki paniki, mdłości z napięcia – dramat. Psychiatra dał mi Deprexolet, a ja się popłakałam, bo myślałam, że „przeciwdepresyjny” to znaczy, że coś ze mną „nie tak”.
Ale wiecie co? TO BYŁ STRZAŁ W 10. Po kilku dniach poczułam, że nieco mnie „odpuszcza”. Taki jakby bufor na emocje. Już nie wszystko mnie ruszało, serce przestało walić bez powodu, a wieczorem nie miałam w głowie miliona czarnych scenariuszy.
U mnie nerwica to była bardziej panika i napięcie, a Deprexolet to tłumił, ale tak… delikatnie, bez odrealnienia.
Więc z ręką na sercu – tak, działa na nerwicę. Tylko daj mu czas. I nie wkręcaj sobie, że to „za ciężki” lek. Bo jak człowiek się męczy, to wszystko jest ciężkie.
Powiem tak – nerwica to szerokie pojęcie. Może być lękowa, somatyczna, natrętna… Ale w każdej z nich jest ten wspólny mianownik: napięcie, niepokój, nadreaktywność.
I Deprexolet się tu sprawdza, bo działa na układ nerwowy tak, żeby go wyciszyć. Nie otumania, nie robi z człowieka warzywa, tylko pozwala organizmowi się „zresetować”.
U mnie nerwica objawiała się przez ciało – drżenie, bóle brzucha, płytki oddech. Żadne relaksacje, ziółka, oddychania nie pomagały. A po Deprexolet – tydzień, dwa – i miałam wrażenie, że wracam do siebie. I wtedy dopiero mogłam skupić się na terapii.
Więc tak, to nie jest „lek na nerwicę” według ulotki, ale w praktyce – bardzo często używany właśnie przy nerwicach. Jeśli lekarz Ci go dał, to pewnie miał powód. Daj mu szansę.