Deprexolet, którego substancją czynną jest mianseryna, ma właściwości nasenne i uspokajające, ale jego głównym wskazaniem jest leczenie depresji.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/deprexolet/czy-deprexolet-jest-na-sen
Deprexolet, którego substancją czynną jest mianseryna, ma właściwości nasenne i uspokajające, ale jego głównym wskazaniem jest leczenie depresji.
Lekarz przepisał mi Deprexolet 30 mg wieczorem, bo mam problemy z zasypianiem i często budzę się w nocy. Ale jak poczytałam ulotkę, to tam pisze, że to lek przeciwdepresyjny. No i zgłupiałam. Czy on działa typowo nasennie? Czy ktoś z Was bierze albo brał ten lek i może coś powiedzieć?
Też miałam takie dylematy, jak mi psychiatra zapisał Deprexolet. Mówię do niego: „Panie doktorze, ja nie mam depresji, ja tylko nie śpię od trzech miesięcy, bo wszystko mnie budzi – pies, dziecko, wiatr za oknem, myśli w głowie…”. A on na to, że to lek przeciwdepresyjny z działaniem uspokajającym i nasennym, i że się go daje nie tylko na depresję, ale właśnie też na sen.
I powiem Ci – u mnie pomogło. Pierwszy tydzień to mnie wycinało po 40 minutach, spałam jak zabita. Potem trochę się organizm przyzwyczaił, ale i tak śpię lepiej niż wcześniej. I co najważniejsze – budzę się mniej i nie mam gonitwy myśli.
Więc tak – to nie typowy lek nasenny jak Zolpidem, ale jak masz problemy ze snem z nerwów, napięcia, przemęczenia, to Deprexolet potrafi zadziałać jak aniołek pod poduszkę ![]()
Ja biorę Deprexolet już trzeci rok – z przerwami oczywiście, bo wszystko trzeba robić z umiarem.
Lekarka mi powiedziała, że to lek na depresję z lękiem i bezsennością – a że ja nie spałam w ogóle po śmierci męża i miałam stany lękowe, to dostałam właśnie jego.
I co Ci powiem – działa lepiej niż niejedna tabletka nasenna. Tylko trzeba trochę poczekać, bo to nie jest tak, że działa jak w filmach, że łykniesz i za 5 minut śpisz. Ale po tygodniu, dwóch zaczynasz spać spokojniej, głębiej i rano się człowiek nie budzi jak trup, tylko jakoś tak naturalnie.
Więc odpowiadając w skrócie: Deprexolet nie jest stricte „na sen”, ale sen po nim przychodzi jak trzeba. Tylko trzeba być cierpliwym i brać wieczorem, nie kombinować.
Ja miałam ogromny problem ze snem – przez stres, nerwicę, ciągłe analizowanie wszystkiego. Zasypiałam godzinami, a potem budziłam się o 3 w nocy i już nie mogłam zasnąć. Psychiatrka powiedziała, że to nie klasyczna bezsenność, tylko coś „na tle emocjonalnym” i dała Deprexolet.
Na początku byłam przerażona – bo „psychotrop”, „przeciwdepresyjny”, ja? Ale dałam mu szansę i to był game changer. Po kilku dniach spałam jak kłoda. Nie tak, że zasypiam w sekundę, ale nie analizuję wszystkiego, tylko cichnę. Jakby ktoś wyłączył myślenie.
Więc tak – to nie lek typowo na sen, ale pomaga zasnąć, bo wycisza głowę. A u mnie to właśnie głowa nie dawała spać, nie ciało.
Deprexolet to lek przeciwdepresyjny, ale z bardzo wyraźnym działaniem nasennym – dlatego wielu lekarzy zapisuje go właśnie na problemy ze snem, szczególnie u osób, które nie śpią z powodu stresu, lęków albo przeciążenia psychicznego.
Nie działa jak „typowy nasenny”, który Cię odcina. On nie usypia jak młotek, tylko rozluźnia, uspokaja, sprawia, że sen przychodzi łatwiej i jest głębszy. U mnie to działało super na zasypianie, ale też na sen ciągły – że się nie budziłam co godzinę jak wcześniej.
Brałam przez kilka miesięcy. Teraz już nie muszę, ale jakbym znów miała taką bezsenność z nerwów, to bym do niego wróciła bez wahania.