Dokładnie tak! Diane-35 to przede wszystkim lek o działaniu leczniczym, głównie na problemy z trądzikiem, łojotokiem czy nadmiernym owłosieniem – czyli wszystko to, co jest powiązane z gospodarką androgenową. To nie jest klasyczna tabletka antykoncepcyjna, jak np. Novynette, która od razu jest przepisywana tylko i wyłącznie jako środek antykoncepcyjny.
Ale! I to bardzo ważne – Diane-35, mimo że jej głównym celem jest leczenie, to działa antykoncepcyjnie dokładnie tak samo, jak „zwykłe” tabletki. Jeśli bierzesz ją codziennie, o stałej porze, bez pominięć i zgodnie z ulotką, to jesteś tak samo zabezpieczona, jak przy każdej innej pigułce hormonalnej. Nie ma różnicy w skuteczności – mechanizm działania jest ten sam: blokuje owulację, zmienia śluz szyjkowy, uniemożliwia zagnieżdżenie zarodka – czyli klasyczna, pełna ochrona.
Ja wcześniej brałam właśnie Novynette i szczerze mówiąc, różnicy w działaniu antykoncepcyjnym nie zauważyłam żadnej. Czułam się spokojna, nie było żadnych „wpadek”, libido ok, samopoczucie stabilne. Diane-35 po prostu była dla mnie czymś więcej – bo nie tylko chroniła, ale też pomogła z cerą i uregulowała cykl.
Więc naprawdę – jeśli ktoś Ci mówi, że Diane to nie antykoncepcja, tylko lek, to owszem, ma rację, ale działanie antykoncepcyjne jest tam pełnoprawne. Tyle tylko, że jak nie masz żadnych problemów skórnych czy hormonalnych, to lekarze raczej przepiszą coś innego – ale jeśli już ją bierzesz, to możesz na niej polegać tak samo, jak na każdej innej „typowej” pigułce.