Opinie Diane-35

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku Diane-35 w leczeniu trądziku hormonalnego, łojotoku lub hirsutyzmu? Czy zauważyłyście poprawę stanu skóry, zmniejszenie przetłuszczania się cery albo zahamowanie nadmiernego owłosienia? Jakie efekty uboczne pojawiły się podczas stosowania – np. nudności, bóle głowy, zmiany nastroju, obrzęki, tkliwość piersi, a może problemy z krążeniem? Wasze opinie mogą być bardzo pomocne dla kobiet, które rozważają terapię Diane-35 lub zmagają się z podobnymi objawami hormonalnymi.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Brałam Diane-35 przez prawie 4 lata, bez żadnych przerw, regularnie, dzień w dzień. W ciążę oczywiście nie zaszłam, więc jeśli chodzi o antykoncepcję – działała u mnie bez zarzutu. A do tego cerę miałam przepiękną, taka gładka, zero krostek, żadnych niespodzianek – no bajka.

Przez cały ten czas bardzo dbałam o badania – co roku robiłam krew, mocz, cytologię, USG piersi i ginekologiczne. Tak po prostu dla spokoju ducha, bo wiedziałam, że to nie są tabletki z kategorii „lekkich”. I faktycznie – mniej więcej po dwóch latach zaczęłam czuć wątrobę, szczególnie po jakimś smażonym, ciężkostrawnym jedzeniu. Trochę też przytyłam, nie jakoś dramatycznie, ale coś tam się dołożyło. Mimo tego nie odstawiłam od razu, bo wciąż miałam w głowie, że cera i cykl są idealne, więc bilans zysków i strat wypadał jeszcze na plus.

Odstawiłam po 4 latach, bo po prostu zaczęłam myśleć o dziecku, a wcześniej gdzieś wyczytałam, że Diane to „mocne hormony” i że dobrze byłoby dać organizmowi z pół roku przerwy zanim się zacznie starać. Teraz już ponad 2 lata nie biorę, i mogę powiedzieć, że skutki odstawienia przyszły po czasie – tak 4-5 miesięcy po ostatniej tabletce.

Najpierw zaczęła się psuć cera – nie od razu, tylko tak powoli, jakby organizm się rozregulowywał. Potem doszły straszne bóle brzucha i krzyża podczas okresu, takie, że musiałam brać leki i zwijać się w koc. Nie schudłam nic a nic, mimo że miałam cichą nadzieję, że coś spadnie po odstawieniu hormonów. Piersi mi się też nie zmieniły – nie urosły, nie zmalały, u mnie były raczej neutralne pod tym względem. Na szczęście cykl został w miarę regularny, bo moje koleżanki to straszyły, że po odstawieniu tabletek to będzie horror: albo miesiączka co trzy miesiące, albo co dwa tygodnie, a ja na razie mam spokój.

Ale wiesz co jest najgorsze po odstawieniu? To, że jak brałam Diane, to byłam bardzo zdyscyplinowana – chodziłam do lekarza, robiłam badania, wszystko kontrolowałam. A teraz? Minęły ponad dwa lata, a ja nie byłam ani razu u ginekologa. Ciągle się zbieram, niby wiem, że powinnam, ale coś mnie zawsze powstrzymuje, i tak mijają miesiące. I mam przez to takie poczucie, że jednak te tabletki trzymały mnie w jakiejś regularności – nie tylko hormonalnej, ale też zdrowotnej, życiowej.

Więc tak z perspektywy – Diane działała super, ale trzeba ją brać świadomie, dbać o siebie w trakcie, a po odstawieniu być gotową, że organizm może nie wrócić od razu do równowagi. No i nie zapominać o wizytach u lekarza – ja sobie to ciągle powtarzam… tylko jakoś nie wychodzi. :sweat_smile:

Stosowałam Diane-35 przez ponad pół roku, bo miałam spory problem z trądzikiem – głównie na żuchwie i plecach. Lekarz przepisał mi właśnie ten lek, mówiąc wyraźnie, że to są pełnoprawne pigułki antykoncepcyjne, które chronią przed ciążą tak samo skutecznie jak inne. Więc od tej strony byłam spokojna – zero obaw, że coś „nie zadziała”.

Niestety – u mnie nie zadziałały na trądzik, kompletnie. Cera jak była problematyczna, tak była, a w zamian dostałam zapalenia żył… I od tamtej pory po każdej próbie powrotu do hormonów czuję obciążenie nóg, jakby były ciężkie, spuchnięte, takie nie moje. Lekarze powiedzieli mi jasno: nie mogę już stosować antykoncepcji hormonalnej w ogóle, bo ryzyko powikłań naczyniowych jest zbyt wysokie. Mam w szafce jedno niezużyte opakowanie Diane i szczerze? Chyba je wyrzucę, bo wiem, że już mi się nigdy nie przyda.

Dlatego jak ktoś mnie pyta, czy warto zaczynać od Diane, to zawsze odpowiadam: jeśli już decydujesz się na tabletki, to wybieraj te o najniższych możliwych dawkach hormonów, nawet jeśli są droższe. Serio, to nie jest coś, na czym warto oszczędzać – zdrowie się nie regeneruje z dnia na dzień. Czasem te „mocniejsze” pigułki dają szybki efekt na cerę, ale kosztem rzeczy, których potem nie da się łatwo cofnąć.

I co najlepsze – trądzik udało mi się wyleczyć dopiero wtedy, kiedy odstawiłam hormony i poszłam do dermatologa i kosmetyczki – w tej właśnie kolejności. Leczenie dermatologiczne, potem zabiegi u kosmetyczki, kwasy, odpowiednia pielęgnacja – i dopiero wtedy skóra się ogarnęła. Tak że wcale nie trzeba się faszerować hormonami, żeby się pozbyć problemu. U mnie akurat Diane nie pomogła na to, na co miała pomóc, a zostawiła po sobie poważne skutki. Ale wiadomo – każda z nas reaguje inaczej. Tylko dobrze, żeby każda decyzja była przemyślana, a nie „bo lekarz przepisał i tyle”.

Cóż mogę rzec – ja jestem naprawdę bardzo zadowolona z działania tych tabletek. U mnie sprawdziły się świetnie i, szczerze mówiąc, wbrew temu co się czasem słyszy, spotkałam się z większością pozytywnych opinii na ich temat. Sama nie miałam praktycznie żadnych skutków ubocznych, może poza delikatnym bólem piersi i ich powiększeniem, ale w moim przypadku to akurat na plus – więc absolutnie nie narzekam :grinning_face_with_smiling_eyes:

Oczywiście, jak w przypadku każdej antykoncepcji hormonalnej, trzeba pilnować regularności – codziennie o tej samej porze, bez opóźnień. Ale to jest chyba już standard przy tego typu tabletkach, więc dla mnie to żadne utrudnienie, po prostu rutyna dnia.

Pozdrawiam wszystkie forumowiczki, które też mają dylematy z tabletkami – wiem, że dla każdej z nas inaczej to wygląda i każda może mieć inne doświadczenia.

PS. Zgadzam się z tym, że Diane-35 zawiera większą dawkę hormonów niż typowe „lekkie” tabletki, co siłą rzeczy może obciążać wątrobę – i faktycznie, dobrze jest po jakimś czasie zrobić przerwę, albo przynajmniej skonsultować się z lekarzem, czy kontynuować dalej. Ja też słyszałam o dziewczynach, które brały Diane przez wiele lat bez przerw, ale myślę, że każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie. Nie ma co się sugerować tylko opiniami w internecie – ostateczną decyzję najlepiej zostawić lekarzowi, który zna naszą historię zdrowia.