U mnie Duloksetyna to był totalny przełom, ale też się bałam, że mnie „napompuje” – jak to było wcześniej z mirtazapiną (po niej to serio +10 kg w 2 miesiące, masakra). Ale z Duloksetyną… powiem tak: u mnie zero tycia.
Biorę już od 9 miesięcy, na początku 30 mg, teraz 60 mg i waga stoi w miejscu. Wręcz miałam moment, że przez brak apetytu schudłam ze 2 kg, ale to się potem unormowało. Może trochę mniej jem słodyczy, bo psychicznie jestem bardziej wyważona, nie mam tych napadów „żarcia na pocieszenie” jak wcześniej.
Mam koleżankę, która mówi, że przytyła 4 kg, ale to też była zima, zero ruchu i siedzenie na zdalnym, więc to pewnie nie tylko przez lek. Także serio – to nie jest lek, który robi z ludzi kulki, jak niektóre inne. Trzeba tylko uważać, żeby nie rozluźnić się psychicznie za bardzo i nie przestać się pilnować ![]()