Od jakiegoś czasu zmagam się z kołataniem serca (zwykle puls 80-90), niepokojem, bólami żołądka i nadbrzusza oraz mdłościami, ale mimo to jakoś dawałam radę funkcjonować.
Wszystko nasiliło się w środę po silnych emocjach. Od tamtej pory nieustannie czuję niepokój, mam dreszcze i wrażenie, jakby mięśnie drżały z zimna. Puls przyspiesza, momentami sięga 100, a do tego nie mam apetytu i w nocy nie mogę spać z powodu kołatania. W czwartek wieczorem poszłam do lekarza rodzinnego, który przepisał mi Promolan. Wzięłam go przed snem, ale w piątek o piątej rano obudziło mnie bardzo silne kołatanie serca. Zmierzyłam ciśnienie: 145/90, puls 170. Było mi gorąco, spociłam się i zrobiło mi się słabo. Zadzwoniliśmy na pogotowie.
Gdy przyjechali po 10-15 minutach, puls spadł do 130, a później do 110. Zrobiono EKG – wynik był prawidłowy. Stwierdzili, że to mogło być nerwowe, ale ja wiem, że obudziłam się z tym nagłym kołataniem, nic mi się nie śniło ani nic mnie nie zdenerwowało. Poprosiłam o przewiezienie do szpitala. Tam ponownie wykonano EKG i badania krwi, które także wyszły w normie. Podano mi Betaloc, hydroksyzynę i kroplówkę. Na początku było mi gorąco, serce jeszcze przyspieszyło, ale po chwili wszystko się uspokoiło. Spędziłam w szpitalu kilka godzin, po czym wypisano mnie z zaleceniem wykonania Holtera EKG, aby wykluczyć napadową arytmię.
W domu znów zaczęłam odczuwać niepokój i drżenie mięśni, ale próbuję sobie tłumaczyć, że wszystkie badania wyszły dobre. Zostały mi zapisane doraźnie Betaloc i hydroksyzyna, ale mam wątpliwości co do tej drugiej. W ulotce jest napisane, że może powodować zaburzenia rytmu serca i boję się, że znów będę miała taki atak jak dziś rano. Czy ktoś z Was miał podobne reakcje na hydroksyzynę?
Zapisałam się już na wizytę do psychiatry i na Holtera, ale za każdym razem, gdy te objawy się pojawiają, towarzyszy mi ogromny strach, z którym nie umiem sobie poradzić. Czy takie dolegliwości mogą być objawem nerwicy? 10 lat temu zdarzało mi się odczuwać wieczorne kołatania serca i bóle żołądka, ale przeszło samo. Nigdy jednak nie było aż tak intensywnie jak teraz. Uczucie, które miałam rano, było przerażające i nie do opisania.