Klabax może być stosowany w leczeniu zakażeń zatok, zwłaszcza gdy przyczyną jest bakteria wrażliwa na ten antybiotyk. Klabax należy do grupy antybiotyków makrolidowych, które wykazują skuteczność wobec wielu bakterii, w tym tych odpowiedzialnych za zakażenia zatok.
Dwie godziny po pierwszej dawce Klabaxu dopadł mnie potworny ból głowy, silne mdłości, zawroty głowy i okropny metaliczny posmak w ustach. Po czterech godzinach ten posmak trochę osłabł, ale ból głowy wciąż jest problemem. Jeśli poruszę się zbyt gwałtownie, mdłości wracają.
Z drugiej strony, ból zatok, który wcześniej był wręcz nie do wytrzymania, stał się o wiele bardziej znośny. Powoli odzyskuję też węch i smak, a oddychanie jest łatwiejsze – choć to może być zasługa dwóch innych leków, które dostałam razem z Klabaxem.
Ostatnim razem, gdy brałam antybiotyk, skończyło się to u mnie okropnym grzybiczym zapaleniem przełyku, które bolało bardziej niż samo zapalenie zatok i zajęło półtora miesiąca, żeby się tego pozbyć. Teraz pozostaje mi tylko czekać i zobaczyć, jak organizm zareaguje tym razem.
To już trzeci raz, kiedy biorę Klabax w dziesięciodniowej kuracji na nawracające zapalenie zatok. Działa naprawdę szybko – już po pierwszym dniu czuję ulgę, co jest świetne, a około trzeciego dnia zazwyczaj czuję się prawie w 100% zdrowa.
Niestety, tym razem pojawił się u mnie metaliczny posmak w ustach i rozstrój żołądka, czego wcześniej nie miałam. Do tego za każdym razem po tej kuracji rozwijała się u mnie infekcja grzybicza, chociaż nigdy wcześniej nie miałam takich problemów. Nawet regularne przyjmowanie probiotyków (biorę codziennie acidophilus) nic mi nie daje w tej kwestii.
Nie jestem fanką tego leku właśnie przez te skutki uboczne, ale niestety nie mam wielkiego wyboru, bo jestem uczulona na penicylinę i sulfonamidy.
Lekarz laryngolog przepisał mi Klabax w dawce 500 mg co 12 godzin (dwa razy dziennie) na 10 dni. Wcześniej przez 7 dni brałam doksycyklinę, ale nie przyniosła żadnej poprawy w leczeniu mojej infekcji bakteryjnej.
Po trzeciej dawce Klabaxu zaczęłam czuć się lepiej i nie miałam żadnych większych skutków ubocznych. Zawsze jadłam jogurt przed i po zażyciu antybiotyku, żeby chronić żołądek. Ale już czwartego dnia uderzyły we mnie wszystkie możliwe skutki uboczne.
Zaczęłam częściej chodzić do toalety – dwa razy dziennie, choć zazwyczaj mam wypróżnienia raz dziennie. Pojawiły się też bóle głowy, bóle mięśni i całego ciała, ogromne zmęczenie, metaliczny posmak w ustach i ogólne uczucie rozbicia.
Po zakończeniu pełnej 10-dniowej kuracji prawie wszystkie objawy zapalenia zatok ustąpiły, ale skutki uboczne Klabaxu nadal trzymały mnie przez kolejne 5 dni – ból głowy, bóle mięśni, zmęczenie i ten okropny posmak w ustach nie dawały mi spokoju.
Czy antybiotyk wyleczył infekcję? TAK.
Czy wezmę go ponownie? NIE. Jest dla mnie po prostu zbyt mocny.
Moja dawka to 500 mg dwa razy dziennie przez 7 dni. Trafiłam na ostry dyżur, bo miałam straszne ciśnienie w głowie przez infekcję zatok, która męczyła mnie przez 8 tygodni i totalnie odebrała mi normalne życie. Lekarz przepisał mi Klabax, ale przez dwa dni tylko patrzyłam na opakowanie, bo bałam się skutków ubocznych i nie mogłam się przemóc, żeby go wziąć. W końcu się przełamałam.
Dziś wieczorem biorę ostatnią tabletkę, kończę leczenie i myślę, że dobrze zareagowałam na ten antybiotyk. Zatoki się oczyściły, choć nadal czuję lekkie ciśnienie w policzkach, ale to nic w porównaniu do tego, co było.
Jedyny minus to to, że lek wywołał u mnie zaparcia i miałam problem ze snem – jedną noc przesypiałam normalnie, a kolejną nie mogłam zmrużyć oka. Były też lekkie zawroty głowy i uczucie zaburzonej równowagi, ale dało się z tym żyć.