Czy Klabax jest na zapalenie oskrzeli?

Klabax, czyli klarytromycyna, jest antybiotykiem z grupy makrolidów i może być stosowany w leczeniu zapalenia oskrzeli wywołanego przez bakterie. Zapalenie oskrzeli to stan zapalny błony śluzowej oskrzeli, które może być wywołane przez różne czynniki, takie jak wirusy, bakterie czy alergeny.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/klabax/czy-klabax-jest-na-zapalenie-oskrzeli

Przepisano mi Klabax 4 dni temu na bardzo ciężkie zapalenie oskrzeli. Czułam się strasznie osłabiona i ogólnie fatalnie. Byłam wdzięczna, że lekarz przepisał mi antybiotyk, który pomoże zwalczyć infekcję, a także dwa inhalatory, żeby ułatwić mi oddychanie. Byłam bardzo oszołomiona i blada.

Trzeciego dnia wypiłam kieliszek wina i myślałam, że umrę – zrobiło mi się strasznie zimno i kręciło mi się w głowie (nie pijcie alkoholu!). Poza moją głupotą czuję się trochę lepiej, nadal kaszlę, kiedy się kładę, ale ogólnie jest poprawa. Niestety skutki uboczne są okropne. Ten posmak w ustach jest paskudny, ale do tego dochodzi uczucie odrealnienia – mam wrażenie, jakby lek krążył w mojej krwi. Raz mam ochotę się położyć, a za chwilę jestem pobudzona. Zostały mi jeszcze 4 dni (1000 mg dziennie :disappointed_face:).

Zaczęłam brać Klabax w poniedziałek, a teraz jest czwartek. Od pierwszej dawki poczułam ogromną ulgę – aż byłam w szoku! Kaszel, który był bardzo bolesny, prawie całkowicie ustąpił. Niestety pojawiły się skutki uboczne.

Najgorszy jest okropny, metaliczny posmak w ustach, który nie znika przez cały dzień. Do tego wczoraj zaczęłam odczuwać silne bóle żołądka, które nie pozwalały mi zasnąć. Dzisiaj postanowiłam nie brać kolejnej tabletki i poczekać do wizyty u lekarza – może warto zmienić antybiotyk na inny.

Mam nadzieję, że wszyscy szybko dojdziemy do siebie!

Przez pierwsze kilka dni nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, aż nagle, siódmego dnia, pojawił się ten okropny metaliczny posmak w ustach. Na początku nie zwróciłam na to większej uwagi, ale kiedy zaczęłam czytać o możliwych działaniach niepożądanych, uświadomiłam sobie, że doświadczyłam więcej objawów, niż myślałam.

Miałam przyspieszone tętno, dziwne, niepokojące sny, ciągłe uczucie zmęczenia i senność, a teraz jeszcze ten paskudny smak. Trudno go opisać – jakby trzymać w ustach garść starych, brudnych monet przez kilka godzin. Co dziwne, pojawia się dopiero wieczorem i utrzymuje się przez całą noc.

Brałam już wcześniej Klabax i powiedziałam lekarzowi, że nie chcę go więcej przyjmować, ale tym razem poszłam do lekarza, nie sprawdziłam, co mi przepisała, i dopiero gdy mój chłopak odebrał lek z apteki, zorientowałam się, co to jest. Szczerze mówiąc, byłam rozczarowana, ale zaczęłam go brać, bo mój kaszel był naprawdę okropny.

Po dwóch dniach kaszel się poprawił, ale ból pleców i klatki piersiowej wciąż jest. Biorę tabletki przed śniadaniem i kolacją. Czuję się dziwnie – jestem głodna, kręci mi się w głowie, mam jakieś dziwne myśli, okropny posmak w ustach i ból głowy. Na razie to tyle, mam nadzieję, że nie potrwa to długo.

Lekarz stwierdził u mnie zapalenie oskrzeli, bo od trzech tygodni męczył mnie kaszel, choć nie miałam gorączki ani nie czułam się jakoś szczególnie chora. Niedawno przeprowadziłam się z gorącego, wilgotnego klimatu do zimnego i suchego, więc podejrzewałam, że to może być przyczyna. Mimo to dostałam Klabax na 10 dni, dwa razy dziennie.

Pierwsza noc po zażyciu leku była koszmarna – czułam się totalnie rozbita, a rano było jeszcze gorzej. Nie byłam w stanie iść do pracy, bo dopadły mnie mdłości, brak apetytu, biegunka, niepokój, rozdrażnienie, ataki płaczu i zimne poty. Na szczęście w ciągu dnia objawy trochę ustąpiły, ale wciąż czułam się fatalnie.

Po kolejnej dawce pojawiło się silne pobudzenie i uczucie niepokoju, więc wróciłam do lekarza. Tym razem trafiłam na inną lekarkę, która po dokładnym badaniu wykluczyła zapalenie oskrzeli i stwierdziła, że to raczej kaszel związany ze zmianą klimatu. Zaleciła, żebym dla pewności brała Klabax jeszcze przez trzy dni, ale jednocześnie doradziła, by zamiast antybiotyku skupić się na Allertecu, Oxalinie i Ranigast.

Teraz jestem po czwartej dawce i nadal czuję się kiepsko, ale już nie tak tragicznie jak pierwszego dnia. Zaczęłam jeść jogurt i brać probiotyki, co pomogło uniknąć biegunki, więc może to dobry sposób na złagodzenie skutków ubocznych. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie będę musiała brać tego antybiotyku, bo po Duomoxie nigdy nie miałam takich problemów.

Zaczęło się od przeziębienia, ale po kilku dniach infekcja zeszła mi na oskrzela. W weekend miałam dreszcze, czułam się fatalnie i odkrztuszałam gęstą, zieloną plwocinę. W końcu zdecydowałam się pójść do lekarza rodzinnego. Lekarz potwierdził, że infekcja przekształciła się w zapalenie oskrzeli i przepisał mi Klabax w dawce 500 mg dwa razy dziennie pierwszego dnia, a następnie 250 mg dwa razy dziennie przez tydzień.

Już po 24 godzinach czułam się dużo lepiej – dreszcze ustąpiły, wrócił apetyt i miałam więcej energii. W ciągu kilku dni na tyle doszłam do siebie, że w środę mogłam już wrócić do pracy.

Jedyne, co zauważyłam, to łagodna biegunka przez dwa dni, ale poza tym nie miałam żadnych innych nieprzyjemnych objawów. Klabax okazał się dla mnie bardzo skutecznym antybiotykiem – szybko przyniósł ulgę i pozwolił wrócić do normalnego funkcjonowania. Po wcześniejszych doświadczeniach z innymi lekami nie spodziewałam się tak szybkiej poprawy, ale tym razem leczenie zadziałało naprawdę sprawnie.