Trittico nie jest lekiem który powoduje uzależnienie fizyczne lub psychiczne. Trittico należy do grupy leków nazywanych inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), które są stosowane w leczeniu depresji oraz innych zaburzeń psychicznych. SSRI, w przeciwieństwie do niektórych leków przeciwlękowych, takich jak benzodiazepiny, nie mają właściwości uzależniających.
Czy Trittico uzależnia? Przymierzam się do spróbowania, bo ostatnio naprawdę nie daję sobie rady z zasypianiem i ogólną bylejakością mojego samopoczucia. Trochę mnie jednak przeraża wizja wpadnięcia w uzależnienie, a od paru lat staram się być ostrożny w takich sprawach. Ktoś może podzielić się swoimi doświadczeniami?
Na początku też się nad tym głowiłam i czułam lekkie ukłucie strachu. Kiedyś, zanim jeszcze mój świat obrócił się do góry nogami po pewnych zawirowaniach w rodzinie, nie przypuszczałam, że w ogóle rozważę coś takiego. Pamiętam, jak leżałam wtedy na łóżku, gapiłam się w sufit, a w głowie huczało tysiąc myśli – praca, problemy z ojcem, niezrealizowane plany. W tamtym okresie Trittico pojawiło się w moim życiu niby przypadkiem, z polecenia kolegi, który twierdził, że pomogło mu przetrwać trudne noce.
U mnie nie było fajerwerków, nie czułam, żeby nagle świat stał się cukierkowy, ale po paru tygodniach poczułam coś w rodzaju delikatnej stabilizacji. Nie czułam nagłego przymusu łapania za tabletkę. Nie było we mnie tego desperackiego pragnienia, jakiego doświadczyłam kiedyś dawno temu przy innych rzeczach, które niekoniecznie należały do świata farmacji. Największym wyzwaniem było raczej ogarnięcie samej siebie, własnych słabości, znalezienie jakiejś kotwicy, która pomoże mi trzymać się w ryzach, kiedy wszystko inne się sypie.
Wiadomo, każdy reaguje inaczej, różnimy się podejściem, temperamentem, tym, co nas gniecie od środka. Ja akurat nie czułam, żeby Trittico wywoływało takie uzależniające ssanie. Ale to nie znaczy, że u kogoś innego nie może być inaczej. Patrząc na siebie i na to, co działo się wtedy w mojej głowie, myślę, że największym uzależnieniem może być ta cholerna walka o trochę spokoju i ukojenia. A czy Trittico w tym pomaga? U mnie raczej pomogło, lecz nie kosztem jakiegoś zniewolenia.