Czy Trittico CR uzależnia?

Trittico CR nie jest uznawany za lek uzależniający. Jednak nagłe przerwanie terapii może prowadzić do objawów odstawiennych, dlatego zaleca się stopniowe zmniejszanie dawki pod nadzorem lekarza.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/trittico-cr/czy-trittico-cr-uzaleznia

Cześć wszystkim! Czy ktoś z Was ma doświadczenia z Trittico CR? Słyszałem, że ten lek nie uzależnia, ale boję się, że po dłuższym stosowaniu będzie trudno go odstawić. Czy ktoś miał problemy z odstawieniem tego leku albo odczuwał jakieś skutki uboczne po zaprzestaniu jego stosowania? Będę wdzięczny za wszelkie opinie!

Cześć! Stosowałam Trittico CR przez około 8 miesięcy, głównie na problemy ze snem i lekką depresję. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że lek sam w sobie nie uzależnia w sensie psychologicznym, jak np. benzodiazepiny. Nie miałam uczucia, że “muszę” go brać. Jednak faktycznie, kiedy przyszło do odstawienia, pojawiły się lekkie zawroty głowy i przez kilka dni miałam trudności z zaśnięciem.

Z tego, co wiem od znajomej, która brała Trittico CR znacznie dłużej, ważne jest, żeby odstawiać go stopniowo, zmniejszając dawkę krok po kroku. Ona to robiła pod nadzorem lekarza i obyło się bez większych problemów. Myślę, że kluczem jest cierpliwość i kontrolowanie tego procesu.

Jeśli chodzi o sam lek, to u mnie działał bardzo delikatnie – poprawił nastrój i sen, ale nie czułam, żeby jakoś “wchodził mi na psychikę”. Warto pamiętać, że każdy organizm jest inny, więc najlepiej skonsultować się z lekarzem, jeśli masz obawy. Powodzenia! :blush:

Z powodu nerwicy natręctw i bezsenności lekarz zalecił mi stosowanie Trittico. Na początku przyjmowałam 1/3 tabletki, a w razie nasilenia objawów miałam zwiększać dawkę. Zauważyłam jednak, że to zmiana sposobu myślenia, a nie zwiększanie dawki, pomaga mi zasnąć. Obecnie chodzę na psychoterapię i stosuję się do wskazówek, które znalazłam na forum.

Mam teraz pytanie: przyjmuję minimalną dawkę, czyli 1/3 tabletki, i zastanawiam się, czy Trittico w tak małej ilości może uzależniać? Lekarz powiedział mi, że ten lek jest w pełni bezpieczny i nie powoduje uzależnienia, ale czy rzeczywiście tak jest? Jeśli będę go stosować przez np. 4 miesiące w tej dawce, czy później będę mogła odstawić go bez żadnych skutków ubocznych?

Trittico z założenia nie jest lekiem uzależniającym, ale w niektórych przypadkach może wywoływać pewien rodzaj psychologicznego uzależnienia. Niektóre osoby same tworzą w sobie nawyk polegający na tym, że każdorazowo w przypadku pojawienia się objawów odczuwają potrzebę zażycia leku, wierząc, że tylko to im pomoże.

Mam pytanie odnośnie Trittico CR. Biorę ten lek od miesiąca na bezsenność i trochę zaczynam panikować. Czy ktoś z Was ma doświadczenie z Trittico CR? Boję się, że się od niego uzależnię… Niby to antydepresant, a nie jakieś benzo, ale różne rzeczy słyszałem. Nie chcę brać tabletek do końca życia, a strasznie się boję, że bez nich już nie zasnę normalnie. Ktoś miał problem z odstawieniem albo czuł, że się uzależnił? Jakieś rady, doświadczenia? Z góry dzięki za każdą odpowiedź!

Kurczę, mam tak samo jak Ty i też się strasznie martwię. Co prawda dopiero zaczynam przygodę z Trittico, ale już czytam wszędzie o możliwych skutkach ubocznych i ewentualnym uzależnieniu. Niby lekarze piszą, że antydepresanty nie uzależniają fizycznie, ale wiesz jak jest – organizm może się przyzwyczaić do zasypiania z tabletką. Ja już sobie wyobrażam, że jak odstawię, to bam! bezsenność wróci z podwójną siłą albo pojawią się jakieś koszmarne efekty odstawienne. Analizuję każdą pierdołę: czy już jestem uzależniona psychicznie, czy to tylko moja głowa płata figle? Każdy dziwny objaw wkręcam sobie, że to przez lek albo przez to, że mój mózg się go domaga… Masakra jakaś. Może przesadzam, ale wolę dmuchać na zimne. Też chętnie poczytam, co inni napiszą, bo trochę się nakręcam ze strachu. Trzymajmy się jakoś! Nie jesteś sam, u mnie podobnie, więc rozumiem Twój stres. Oby ktoś się odezwał z jakąś pozytywną historią, bo ja już siwieję z zamartwiania.

Hej! Przeczytałam Twoje pytanie i aż mnie ścisnęło w środku, bo przypomniałam sobie siebie sprzed paru lat. Brałam Trittico CR przez pół roku, też z powodu okropnej bezsenności i lęków. Na początku byłam pełna obaw – bałam się uzależnienia tak samo jak Ty. Pamiętam, jak leżałam w nocy, łzy mi leciały ze strachu, że będę uzależniona na zawsze albo że bez tabletki już nigdy nie zasnę :cry:. Ale wiesz co? Ten lek… on mi wtedy dosłownie uratował życie. Pierwsze tygodnie były trudne: trochę zamulona się czułam rano, miałam dziwne sny i oczywiście ten strach z tyłu głowy. Jednak z każdym kolejnym dniem było lepiej – zaczęłam przesypiać noce, odzyskiwać siły, w dzień pojawiła się energia i chęć do życia. Naprawdę, po miesiącach męczarni nagle poczułam ulgę.Po kilku miesiącach przyszedł czas, żeby odstawić lek. Bałam się okropnie! Myślałam: “O nie, znowu będzie koszmar, pewnie nie dam rady bez tabletki”. Ale robiłam to powoli, stopniowo zmniejszałam dawkę pod okiem lekarza. Było trochę niepewności i lekkiej bezsenności przez parę nocy, wiadomo – organizm się musi przestawić. Miałam chwile załamania, że jednak się nie uda, że może faktycznie się uzależniłam… Ale udało się :pray:. Odstawiłam całkowicie i ku mojemu zdziwieniu obyło się bez większych dramatów. Teraz minął już rok odkąd nie biorę Trittico i śpię normalnie. Serio, wróciłam do równowagi. Wiem, że każdy może reagować inaczej, ale chciałam Ci powiedzieć, że uzależnienie nie jest nieuniknione – da się z tego wyjść. U mnie Trittico było mostem, który pomógł mi przedostać się z jednego brzegu (bezsenność, depresja) na drugi (spokój, normalny sen). Nie żałuję, że go brałam. Trzymam za Ciebie kciuki! :heartpulse: Nie bój się prosić lekarza o pomoc przy odstawianiu i słuchaj swojego organizmu. Powodzenia, naprawdę rozumiem Twój lęk, ale wierzę, że będzie dobrze!

Ej, bez przesady :roll_eyes:. Uzależnienie od Trittico? Serio? Moim zdaniem trochę zbyt się nakręcacie. Trittico to antydepresant, a nie jakiś xanax czy inny mocny usypiacz, co to ludzi uzależnia po miesiącu. Jasne, organizm może się przyzwyczaić, że łatwiej zasypiasz z pigułką, ale to nie znaczy od razu, że masz klasyczny nałóg jak przy dragach. Ja tam brałem różne antydepy kiedyś i żadnego uzależnienia nie zauważyłem, a odstawiłem jak przestały być potrzebne. Trochę dyskomfortu może być przy odstawce (no bo organizm się adaptuje z powrotem), ale bez dramatu, da się przeżyć. Ludzie latami biorą leki na depresję i potem normalnie z nich schodzą – to nie heroina, żeby się bać jakiegoś strasznego głodu. Słuchaj, wyluzuj trochę. Internet się naczytasz i zaraz każde ukłucie interpretujesz jako objaw uzależnienia. Nie tędy droga. Zaufaj lekarzowi, jak mówi że masz brać, to bierz, jak będzie czas odstawić to odstawisz powoli i będzie git. Sam nie wierzyłem w te teksty typu “antydepresanty nie uzależniają”, ale serio coś w tym jest – to działa inaczej niż te wszystkie benzo czy opioidy. Tak że głowa do góry, nie nakręcaj się. Weź tabletkę, wyśpij się, a zamiast panikować znajdź sobie jakieś przyjemne zajęcie w ciągu dnia żeby myśli odciągnąć od zamartwiania. Będzie dobrze, bez spiny!

o, to ja się wypowiem jako ktoś, kto sam co prawda Trittico nie brał, ale mam akcje z tym lekiem przez znajomych. Mój najlepszy ziomek miał epizod bezsenności rok temu. W pracy nocki, stres, no i chłopa tak przetrzepało, że spać nie mógł w ogóle. Lekarz mu właśnie dał Trittico CR. Pamiętam, że na początku to on też panikował, że o rany uzależnię się, co to będzie. Dzwonił do mnie co drugi dzień z update’ami jak po jakimś challenge. I co? I w sumie spoko było. Mówił, że wreszcie śpi jak człowiek. Trochę się skarżył, że jak raz zapomniał wziąć tabletki, to tamtą noc miał ciężką – przewracał się z boku na bok i tyle. No fakt, spanikował wtedy, że o nieee, już bez tego nie zasnę, ale wiesz co? To chyba była bardziej siła sugestii niż uzależnienie fizyczne. On ogólnie panikarz jest. Potem stopniowo zmniejszał dawkę, trochę marudził, że ciężko, bo parę gorszych nocy mu się trafiło, ale odstawił całkiem po, hmm, może 3 czy 4 miesiącach? Teraz śpi normalnie bez żadnych piguł.Jeszcze moja ciotka jest pielęgniarką i gada, że Trittico raczej nie uzależnia tak chemicznie, w sensie nie robi z mózgu wymagającego ciągle dawki, jak narkotyki czy co. Bardziej można się przyzwyczaić psychicznie, że “biorę tabletkę = będzie sen”. No i czasem ludzie się boją odstawić, bo po co psuć coś, co działa, nie? Trochę taki paradoks. Każdy reaguje inaczej, wiadomo, ale nie słyszałem o przypadku, żeby ktoś przez Trittico wylądował na odwyku czy coś, prędzej właśnie o lęku przed odstawieniem. Mój kumpel dał radę odstawić bez większej spiny (choć dramatisował strasznie po drodze, standard). Dlatego myślę, że u Ciebie też pójdzie gładko. Wiadomo – najlepiej pod okiem lekarza schodzić z dawki, powoli, małymi kroczkami. Jak mój ziomek zszedł do zera, to jeszcze przez kilka nocy miał jazdę, że “o Boże, nie zasnę”, ale spał, może trochę płycej, ale spał. Potem już z górki. Tak więc, trzymaj się! Nie jesteś sam z takimi obawami. Pogadaj szczerze ze swoim lekarzem o tych lękach, na pewno coś doradzi. A jak będziesz odstawiać, to powoli i cierpliwie, żeby głowa nadążyła za ciałem. Będzie dobrze, dasz radę.