Macromax jest antybiotykiem z grupy makrolidów, który może być stosowany w leczeniu zapalenia oskrzeli wywołanego przez bakterie. Zapalenie oskrzeli to stan zapalny błony śluzowej oskrzeli, które są częścią dróg oddechowych.
Czy to faktycznie dobry lek na zapalenie oskrzeli? Nigdy wcześniej go nie brałam i trochę się obawiam skutków ubocznych. Ktoś miał doświadczenie z tym antybiotykiem przy zapaleniu oskrzeli? Działa? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź!
Brałam ten Macromax i na oskrzela to mi pomógł. Ale co ja się nacierpiałam po nim, to moje… Żołądek mi tak skręcało, że myślałam, że ducha wyzionę. No i jeszcze po nim jakoś mi tak dziwnie w głowie było, jakbym miała kaca, chociaż nic nie piłam! Ale jak miałam takie ostre zapalenie oskrzeli, że dusiłam się w nocy, to po trzech dniach rzeczywiście było lepiej. Więc coś tam działa, ale uważaj, bo nie każdemu służy. Jak masz wrażliwy żołądek, to lepiej jedz coś lekkiego przed tabletką, bo inaczej może być ciężko. No i dużo pij wody, bo te antybiotyki to masakra dla organizmu.
Ja to ci powiem tak – Macromax na zapalenie oskrzeli? Jak najbardziej. Moja ciotka w zeszłym roku miała takie zapalenie, że już ledwo mówiła, kaszel suchy jak Sahara, duszności w nocy, a lekarz jej dał właśnie Macromax. I co? Po trzech dniach prawie nowa kobieta! Ale… No właśnie, zawsze jest jakieś ‘ale’. Miała po nim totalną rozsypkę żołądkową, no i mówiła, że po pierwszej dawce czuła się strasznie osłabiona. Jakby ją ktoś przejechał walcem. Ale wiadomo, każdy organizm reaguje inaczej. Ja sama kiedyś brałam Macromax na anginę i nic mi nie było, a działał błyskawicznie. Także jeśli lekarz ci przepisał, to pewnie wie, co robi. Bylebyś nie przerwała kuracji po dwóch dniach, jak poczujesz się lepiej, bo to błąd. A do skutków ubocznych – cóż, coś za coś. Lepszy chwilowy dyskomfort niż tydzień umierania z oskrzelami.