Rwa kulszowa, znana również jako ischialgia lub lumbago, to ból wywołany uciskiem na korzeń nerwu kulszowego, najczęściej spowodowanym przepukliną krążka międzykręgowego lub stanem zapalnym w okolicy kręgosłupa.
Mam pytanie do was, bo już nie wiem, co robić… Od jakiegoś czasu mam straszny ból w dole pleców, który promieniuje do nogi. Znajomy mówił, że to rwa kulszowa, no i rzeczywiście – boli tak, że momentami nie mogę normalnie funkcjonować. Byłam u lekarza, przepisał mi Mel, ale zanim zacznę brać, chciałam zapytać – czy ktoś go stosował na rwę? Pomaga? Czy to tylko na chwilę? Boję się, że to kolejna pigułka, która nic nie da, a potem będę miała jeszcze problemy z żołądkiem… Dajcie znać, jak wasze doświadczenia!
Ja to się namęczyłam z tą rwą kulszową, że nawet nie chcę wspominać… Rok temu, jak mnie złapało, to myślałam, że to koniec, że już tylko na wózek i koniec tematu. Nie mogłam stać, nie mogłam siedzieć, a jak przyszło do spania, to przewracałam się z boku na bok jak naleśnik na patelni. Koszmar! No i wiadomo – najpierw domowe sposoby: termofory, smarowidła, babcine okłady z liści kapusty (bo „wyciąga ból”, jak mówiła moja babcia). Pomagało tyle, co kot napłakał. W końcu poszłam do lekarza i też dostałam Mel.
Pierwsze dni to była ulga, serio. Trochę rozluźniło, ból się zmniejszył, ale cudów nie było. Może gdybym tylko leżała i się nie ruszała, to by było super, ale wiadomo – praca, dzieci, życie… Po tygodniu zaczęło mnie trochę mdlić i czułam, że brzuch mi wariuje. Więc odstawiłam i przeszłam na paracetamol i ćwiczenia. I powiem Ci tak – Mel może pomóc, ale nie na długo. To raczej plaster niż leczenie. Jak się nie ruszysz i nie zaczniesz ćwiczyć (ale takie mądre ćwiczenia, najlepiej z fizjoterapeutą, a nie na chybił trafił z YouTube’a), to za jakiś czas znowu wróci.
Najgorzej, że z rwą to jak z mężem – jak się raz pojawi, to już się jej nie pozbędziesz, tylko możesz nauczyć się z nią żyć. Więc bierz ten Mel, jeśli bardzo boli, ale kombinuj coś więcej, bo samo to Cię nie uratuje.