Nie należy spożywać alkoholu podczas leczenia metronidazolem ani przez co najmniej 48 godzin po jego zakończeniu, ponieważ może to wywołać reakcje disulfiramopodobne, objawiające się m.in. uczuciem gorąca, potami, bólami głowy, nudnościami i wymiotami.
Mam pytanie dotyczące Metronidazolu i alkoholu. Wiem, że w ulotce piszą, żeby absolutnie nie pić, ale czy to rzeczywiście aż tak poważne? Mam zaplanowane spotkanie rodzinne za dwa dni, gdzie pewnie pojawi się trochę wina, a ja właśnie zacząłem brać ten lek na zakażenie bakteryjne. Czy ktoś próbował pić alkohol podczas leczenia? Jakie są realne skutki? Czy to jest kwestia tylko trochę większego ryzyka skutków ubocznych, czy mogę sobie naprawdę zaszkodzić? Nie chcę wyjść na dziwaka przy stole, ale też nie chcę potem żałować.
Oj, temat Metronidazolu i alkoholu znam z doświadczenia – i powiem Ci, lepiej nie ryzykować. Serio, to nie jest jakaś przestroga, którą można zignorować jak „nie wychodź z mokrą głową na dwór”. Kiedyś byłem w podobnej sytuacji, jak Ty. Zacząłem brać Metronidazol, a dwa dni później miałem urodziny brata. No i jak to na imprezie – kieliszek wina, potem drugi… pomyślałem, że przecież co mi się stanie, skoro czułem się dobrze.
Powiem Ci, to był jeden z gorszych błędów w moim życiu. Już po godzinie zaczęło mi być niedobrze – i to nie takie zwykłe mdłości, ale dosłownie uczucie, jakby coś wywracało mi żołądek na drugą stronę. Do tego straszny ból głowy, serce waliło mi jak oszalałe, a na koniec musiałem uciekać do łazienki, bo zaczęły się wymioty. Dopiero potem doczytałem, że Metronidazol wywołuje reakcję disulfiramopodobną – coś, co blokuje rozkład alkoholu w organizmie. W praktyce oznacza to, że każda dawka alkoholu staje się toksyczna.
Lekarz później tłumaczył mi, że nie ma „bezpiecznej ilości” alkoholu przy Metronidazolu. Nawet jedno piwo może wywołać reakcję, która przypomina zatrucie alkoholowe w najgorszym wydaniu. I co najważniejsze – ten efekt może utrzymywać się nawet do 48 godzin po zakończeniu leczenia.
Dlatego radzę Ci – odpuść sobie alkohol na spotkaniu. Uwierz mi, lepiej chwilę posłuchać komentarzy typu „dlaczego nie pijesz?” niż potem męczyć się kilka godzin albo, co gorsza, trafić na ostry dyżur. Jak ktoś zapyta, po prostu powiedz, że bierzesz antybiotyk – to wytłumaczenie działa zawsze.