Metronidazol może wywoływać działania niepożądane, takie jak nudności, wymioty, bóle głowy czy zawroty. Aby złagodzić te objawy, zaleca się przyjmowanie leku z posiłkiem, unikanie alkoholu oraz dbanie o odpowiednie nawodnienie. W przypadku nasilonych lub utrzymujących się objawów, skonsultuj się z lekarzem.
Zaczęłam brać Metronidazol dwa dni temu i już po pierwszej dawce czuję się fatalnie. Mam nudności, zawroty głowy, boli mnie żołądek, a do tego dochodzi okropny metaliczny posmak w ustach, który nie znika nawet po myciu zębów. Zastanawiam się, czy to normalne, czy powinnam przerwać leczenie? Czy ktoś z Was miał podobne objawy? Jak sobie z tym radziliście? Lekarz powiedział, że to może minąć, ale szczerze mówiąc, boję się brać kolejne dawki, bo czuję się naprawdę kiepsko. Czy macie jakieś rady, jak złagodzić te skutki uboczne? Albo może ktoś z Was odstawił ten lek? Będę wdzięczna za każdą pomoc, bo jestem już tym zmęczona…
@Falkowska miałam dokładnie to samo kilka miesięcy temu, kiedy brałam Metronidazol na zakażenie bakteryjne. Po pierwszej tabletce czułam się jak wrak człowieka – mdłości, w głowie się kręciło, a ten paskudny metaliczny smak doprowadzał mnie do szału. Myślałam, że coś jest ze mną nie tak, ale kiedy zaczęłam czytać ulotkę i fora, okazało się, że to całkiem typowe.
Początkowo chciałam rzucić to w cholerę i zadzwonić do lekarza, ale znajoma, która też to brała, poradziła mi kilka trików. Po pierwsze, zawsze brałam lek w trakcie posiłku – najlepiej coś delikatnego, jak owsianka czy zupa. To naprawdę trochę pomogło na żołądek. Po drugie, dużo wody. Serio, piłam niemal litrami, bo wydawało mi się, że w ten sposób „rozcieńczam” lek w organizmie. No i ten posmak – najgorsze. Miętowa guma do żucia trochę łagodziła sprawę, ale nie oszukujmy się, nie było idealnie.
Najgorsze były pierwsze dwa dni. Potem organizm się chyba trochę przyzwyczaił i czułam się mniej tragicznie. Wytrzymałam, bo wiedziałam, że muszę przejść całą kurację, żeby to miało sens. Ale pamiętam, że byłam naprawdę załamana.
Jeśli masz wątpliwości, zawsze warto pogadać z lekarzem – może zmienić lek albo coś doradzić. Mnie mój powiedział, że skutki uboczne są przejściowe i zazwyczaj niezbyt groźne, jeśli organizm jakoś sobie z nimi radzi. Z kolei moja mama, która jest farmaceutką, mówiła, że Metronidazol to taki „ciężki” lek, ale za to skuteczny. Coś za coś, niestety.
Lekarz rodzinny przepisał mi Metronidazol razem z Duomoksem na bakterie żołądkowe. Już po pierwszej dawce myślałam, że umrę: ból głowy, roztargnienie, zawroty, totalny brak koncentracji – dosłownie jakby mój mózg się wyłączył. Do tego doszły okropne bóle brzucha, a uczucie było, jakbym wzięła coś odurzającego. Straszne samopoczucie po Metronidazolu, naprawdę.
Co ciekawe, z każdą kolejną dawką organizm zaczął się jakby przyzwyczajać. Teraz, choć wciąż czuję się średnio, to przynajmniej jakoś funkcjonuję. Zostały mi jeszcze dwa dni leczenia, ale zastanawiam się, co to było na początku? To normalne skutki uboczne? Powinnam zgłosić to lekarzowi, czy skoro teraz jest trochę lepiej, to już nie ma sensu?
Jeśli ktoś z Was miał podobne doświadczenia albo zna sposoby, jak przetrwać te ostatnie dni, bardzo proszę o rady!