Seroxat a alkohol

Nie – picie alkoholu podczas stosowania Seroxatu jest niewskazane i może być niebezpieczne. Choć technicznie nie ma absolutnego zakazu, łączenie Seroxatu z alkoholem może nasilić objawy uboczne i pogorszyć stan psychiczny.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/seroxat/czy-stosujac-seroxat-mozna-pic-alkohol/

Hej kochani! Mam pytanie do was, bo już sama zgłupiałam. Biorę Seroxat od 3 tygodni, 20 mg dziennie, i zastanawiam się, czy mogę sobie wypić lampkę wina albo piwko na grillu z rodziną. Czy ktoś z was pił alkohol przy tym leku? Jakie mieliście objawy? Lekarka powiedziała, że lepiej nie, ale wiadomo jak jest w życiu… Czasem okazja, czasem człowiek chce się trochę zrelaksować. Dajcie znać jak to u was wyglądało. Pozdrawiam!

Sama miałam dokładnie ten sam dylemat! Ja biorę Seroxat już drugi rok i to była moja pierwsza „przygoda” z antydepresantem, więc bałam się strasznie wszystkiego. Przez pierwsze miesiące bałam się wypić nawet łyczek, bo wszędzie straszą, że alkohol z SSRI to katastrofa. Ale potem… życie.

Urodziny męża, wszyscy piją wino, ja tylko wodę. No i w końcu się złamałam. Najpierw wypiłam kieliszek, obserwowałam siebie – nic się nie działo. Potem innym razem wypiłam dwa piwa – i tutaj już czułam, że bardziej mnie przytkało, taka zamulona byłam, trochę jakby po środkach na sen. Ale nie miałam lęków ani ataku paniki.

U mnie Seroxat działa super, więc nie chciałam tego zepsuć. Dlatego teraz trzymam się zasady: jak już muszę, to max jeden kieliszek i tylko wieczorem, jak wiem, że nie będę musiała prowadzić, opiekować się dziećmi, ani nic ważnego. I nigdy w gorsze dni psychicznie – bo wtedy wszystko potrafi się nasilić.

Ogólnie to każda z nas reaguje inaczej. Mam koleżankę, co po jednym piwie miała mega zawroty głowy, a inna pije regularnie wino przy paroksetynie i nic jej nie jest. Więc uważaj, słuchaj siebie i nie ryzykuj od razu dużych ilości. I pamiętaj – senność i zwolnione reakcje to normalka przy tym miksie. Buziaki!

Dziewczyny, ja wam powiem z własnego doświadczenia, ale też z tego, co się naoglądałam w domu. Ja brałam Seroxat przez półtora roku – jak byłam po rozwodzie, z lękami, z nerwicą, z głową jak balon. Na początku byłam grzeczna jak anioł, zero alkoholu. Ale wiecie jak to jest – komunia córki, wesele kuzyna, a potem sylwester… No i człowiek zaczyna kombinować.

Powiem tak – po lampce wina miałam głowę jak garnek, kręciło mi się, spać się chciało, a jednocześnie serce biło jak szalone. Rano kac bez picia – serio. Nie było to jakoś dramatycznie niebezpieczne, ale miałam wrażenie, że ten alkohol w ogóle się nie rozkłada jak dawniej. Potem zaczęłam czytać i się dowiedziałam, że SSRI blokują jakieś enzymy, które normalnie metabolizują alkohol i dlatego organizm głupieje.