Mam pytanie do tych, którzy stosowali podobne leczenie u swoich maluchów. Synek (21 miesięcy) wczoraj został zdiagnozowany z zapaleniem oskrzeli – lekarka mówi, że najpewniej wirusowe, które „zeszło” na oskrzela.
Obecnie jesteśmy na takim zestawie leków:
- Klabax (antybiotyk) – 2x3 ml (125 mg/5 ml),
- Nebbud – 0,25 mg/ml (1 ampułka 2x dziennie),
- Berodual – 10 kropli 2x dziennie,
- Mucosolvan – 2x dziennie,
- Drosetux – tylko na noc przed spaniem.
Synek generalnie w dobrej formie: brak gorączki, je normalnie, trochę tylko kataru. Najbardziej martwi nas kaszel, bo bywa mocno napadowy. Momentami, przy oddychaniu, słychać, jakby miał „zapchane” drogi oddechowe.
Mamy problem z inhalacjami, bo to nasza pierwsza przygoda z nimi. Syn jest bardzo niechętny, większość leku wydaje się uciekać, a niewiele faktycznie wdycha. Zauważyłam też, że po podaniu Nebbudu synek często zaczyna mocniej kaszleć i oddychać ciężej – ale ten stan szybko mija. Czy ktoś z was miał podobne doświadczenia? Czy takie reakcje są normalne przy Nebbudzie? Może to efekt tego, że lek zaczyna działać i oskrzela się „otwierają”?
Na razie poprawy brak, ale na szczęście pogorszenia też nie widzę (to dopiero drugi dzień leczenia). Wizytę kontrolną mamy w piątek.
Czy ktoś mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami? Szczególnie interesuje mnie, o której godzinie podajecie Nebbud i Berodual – macie jakieś sprawdzone pory dnia, które ułatwiają dziecku przejście przez inhalacje? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki!