Czy Neomycyna jest na rany?

Neomycyna jest antybiotykiem z grupy aminoglikozydów, który jest często stosowany miejscowo w leczeniu infekcji bakteryjnych skóry. Może być stosowany na drobne rany, takie jak skaleczenia czy otarcia, aby zapobiec infekcji bakteryjnej.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/neomycinum-tzf/czy-neomycyna-jest-na-rany/

Mam pytanie – czy ktoś z Was używał może Neomycyny na rany? Chodzi mi o takie zwykłe – otarcia, zadrapania, może jakiś strupek, który się otworzył. Czy to się w ogóle nadaje na coś takiego? Wiem, że to antybiotyk, ale trochę się cykam, żeby nie przesadzić. Lekarka mi kiedyś coś wspominała o neomycynie, ale nie dopytałam dokładnie. Może ktoś ma doświadczenia i podpowie, czy to się w ogóle stosuje i czy pomaga? Z góry dzięki wielkie!

Używałam Neomycyny w sprayu, jeszcze jak dzieci były małe, więc jakieś 20 lat temu, i teraz niedawno też – kupiłam znowu, jak mąż rozwalił sobie łokieć w ogródku. Działa super, naprawdę. Na drobne rany, otarcia, zdarte kolano, pogryzienia przez komary rozdrapane – dla mnie to podstawa w domowej apteczce.

Pamiętam, że kiedyś mój syn (taki wtedy 7-latek, dzisiaj facet po studiach :joy:) jechał rowerem z górki i się wyrżnął, że aż asfalt mu został w kolanie. Całe zdarte, ropiejące potem, i my wtedy właśnie pryskaliśmy Neomycyną. Gościło się może i nie od razu, ale nie ropiało dalej, nie pogarszało się, i było czysto. A wierz mi – dzieciak nie dał sobie niczym dotknąć rany, tylko ten spray tolerował.

Powiem Ci też, że jak mnie coś swędzi i widzę, że się zaczyna jakieś zakażenie, zadrapanie – to też psiknę wieczorem i rano jest lepiej. Ale wiadomo – nie psikam na otwartą, dużą ranę, bo to nie na to. Jak masz jakąś rozległą ranę, to nie ryzykuj, tylko lekarz.

Ale ogólnie? Na takie codzienne rany – jak najbardziej TAK!

Niedawno kupiłam znowu, bo mój mąż dostał od ugryzienia kleszcza brzydki stan zapalny – taki czerwony placek, lekko się sączyło. Nie miałam nic innego w domu, psiknęłam Neomycyną, i ku mojemu zaskoczeniu, po dwóch dniach skóra się uspokoiła. Potem już smarowaliśmy jakąś maścią z nagietkiem, ale Neomycyna uratowała.