Nie zaleca się stosowania Pimafucort na wargi sromowe bez konsultacji z lekarzem, który dokona właściwej oceny stanu zdrowia i zdecyduje o odpowiednim leczeniu.
Mam pytanie, bo nie wiem, co robić. Od kilku dni mam zaczerwienienie i pieczenie w okolicach warg sromowych. Kiedyś miałam podobny problem i stosowałam wtedy Pimafucort – pomogło super, ale teraz nie jestem pewna, czy mogę go użyć w tych okolicach. Czy ktoś z Was próbował? Jakieś rady albo doświadczenia? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź!
Zaczęło się od drobnego pieczenia, które z czasem przerodziło się w prawdziwy koszmar. Wieczorami czułam, że skóra jest napięta i podrażniona, jakby ktoś polał ją wrzątkiem. Oczywiście panika – internet w ruch, a tam same sprzeczne informacje.
Wtedy przypomniałam sobie, że kilka lat wcześniej miałam przepisany Pimafucort na podobny problem. Pamiętam, że użyłam go parę razy i wszystko szybko się zagoiło. Więc poszłam do szafki z lekami, a tam – bingo! Stary, ledwo co używany słoiczek Pimafucortu. Postanowiłam spróbować, ale byłam ostrożna – nałożyłam minimalną ilość i tylko na zewnętrzne okolice, żeby sprawdzić, czy skóra nie zareaguje negatywnie.
Ku mojemu zdziwieniu, po dwóch dniach pieczenie prawie zniknęło, a skóra zaczęła wracać do normy. Ale przy okazji przypomniało mi się coś ważnego – używanie czegokolwiek w miejscach intymnych to trochę jak balansowanie na linie. Każdy organizm jest inny. Wtedy postanowiłam dodatkowo zrobić kilka rzeczy, żeby pomóc sobie naturalnie – luźniejsza bawełniana bielizna, zero perfumowanych żeli pod prysznic i dużo nawilżania skóry (używam kremu z naturalnymi składnikami, który mam zawsze pod ręką).
Jeśli zdecydujesz się spróbować, pamiętaj, żeby nie przesadzać z ilością i obserwować, jak skóra reaguje. A na przyszłość – warto mieć zawsze coś delikatnego do pielęgnacji, żeby zapobiegać takim sytuacjom. Trzymam kciuki, żeby szybko się poprawiło! Daj znać, co zadziałało u Ciebie!