Pimafucort to raczej na skórę, ale wiem, że niektóre dziewczyny stosują na okolice zewnętrzne, jak jest wielki dramat i już człowiek nie wie, co robić. Sama kiedyś dostałam na jakąś podrażnioną skórę w pachwinach, ale na samą infekcję w środku to raczej nie.
Mogę Ci powiedzieć, że ja raz miałam taką grzybicę, że myślałam, że zwariuję. Było pieczenie, swędzenie, no dramat, w nocy spać nie mogłam, a do lekarza kolejki na trzy tygodnie. W aptece babka mi powiedziała, żebym sobie kupiła probiotyk dopochwowy i maść z klotrimazolem, no i faktycznie, po kilku dniach było lepiej. Ale najlepiej zawsze iść do lekarza, żeby wiedzieć na pewno, co i jak, bo czasem myślimy, że to grzybica, a to coś zupełnie innego.
A co do Pimafucortu – ma antybiotyk i steryd, więc uważaj, bo może pomóc na podrażnienie, ale dłużej stosować go w tych miejscach bym się bała, bo można sobie więcej szkody narobić. Jak nie jesteś pewna, to może chociaż skonsultuj z farmaceutą, czy możesz nim posmarować na chwilę, ale według mnie, na samą grzybicę w środku to średni pomysł.
Trzymam kciuki, żeby szybko przeszło! Wiem, jakie to jest uciążliwe, człowiek chodzi poddenerwowany i wszystko go wkurza. Jak znajdziesz coś, co pomaga w 100%, to koniecznie daj znać, bo ja mam wrażenie, że te infekcje wracają jak bumerang 