Wenlafaksyna (Velaxin) to lek przeciwdepresyjny z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny (SNRI). Efekty uboczne związane z wagą mogą się różnić w zależności od osoby, ale niektóre badania sugerują, że wenlafaksyna może prowadzić zarówno do utraty, jak i przyrostu masy ciała.
Hej dziewczyny! Od pół roku biorę wenlafaksynę (Velaxin ER 75 mg), ogólnie psychicznie jest nawet okej, ale zauważyłam, że od kiedy zaczęłam leczenie, schudłam prawie 7 kg, bez specjalnej diety i ćwiczeń. Niby fajnie, ale już się trochę martwię – czy to jest normalne? Ktoś miał podobnie? Pomóżcie!
Cześć kochana @kass ! Ja miałam bardzo podobną historię, więc nie panikuj. Też schudłam na wenlafaksynie jakieś 8-9 kilo przez pierwsze 3 miesiące i powiem Ci szczerze – trochę mnie to przeraziło, bo nagle jeansy, które były na styk, stały się za luźne, a koleżanki w pracy zaczęły mnie wypytywać, czy przypadkiem nie choruję . Psychiatra powiedział, że to całkiem normalne, bo wenlafaksyna może powodować mniejsze łaknienie, no i faktycznie – ja przez pierwsze tygodnie w ogóle nie miałam apetytu, nawet na ulubione ciastka z kremem (a uwierz mi, że kocham słodycze!). Potem to się trochę uspokoiło i waga stanęła w miejscu, więc raczej nie ma się co martwić, ale jak Cię to bardzo stresuje, to zapytaj lekarza, co i jak. No i obserwuj siebie – żebyś nie przesadziła z tym chudnięciem!
Jak ja Ci zazdroszczę U mnie było dokładnie odwrotnie – ja na tej wenlafaksynie w ciągu pół roku przytyłam jakieś 10 kilo! Przysięgam, żarłam mniej niż wcześniej, ale kilogramy szły w górę jak szalone. No, ale moja znajoma miała właśnie odwrotnie – brała ten sam lek (chyba właśnie Velaxin), i po dwóch miesiącach zaczęła chudnąć w oczach, do tego stopnia, że ludzie się pytali, czy nie ma anoreksji albo raka (tak, wiem, ludzie są okropni). Poszła do psychiatry, a ten powiedział, że niektóre osoby reagują spadkiem apetytu na wenlafaksynę i że niby to się potem normuje, ale ona ostatecznie zmieniła lek, bo już nie chciała chudnąć. Także jak się martwisz, to obserwuj, a najlepiej powiedz lekarzowi, bo może dla Ciebie jest jakaś inna opcja, która tak na wagę nie wpływa. No chyba że Ci pasuje, że schudłaś – wtedy ciesz się efektami póki trwają .
Ja też miałam taką akcję! Na wenli byłam przez rok, na początku wszystko pięknie, nastrój lepszy, lęki mniejsze, a do tego zleciało mi 5 kg bez żadnych ćwiczeń i diet. No raj normalnie! Ale niestety potem się okazało, że schudłam głównie dlatego, że było mi non stop niedobrze, szczególnie rano, apetyt miałam praktycznie zerowy, a obiady jadłam na siłę, bo wiedziałam, że coś trzeba w siebie wrzucić. No i po kilku miesiącach miałam tego dość, bo jednak żyć samą kawą się nie da, prawda? Lekarka mówiła, że to minie, ale u mnie nie minęło – zmieniliśmy lek na citalopram i na nim się uspokoiło. Waga wróciła do normy, apetyt wrócił i teraz jest git. Więc nie panikuj, ale pogadaj o tym koniecznie z lekarzem, bo zdrowie ważniejsze niż rozmiar S, nawet jeśli fajnie wyglądać w lustrze z minus 5 kg .
Hej, hej! Moja siostra brała wenlafaksynę i też leciała z wagi jak głupia! Ona się oczywiście cieszyła, bo przed leczeniem miała trochę nadwagi, ale jak w miesiąc zgubiła 4 kilo, a potem kolejne 3, to się już trochę przestraszyła. Było tak, że w ogóle jej się jeść nie chciało, miała mdłości, a jak jadła to tylko owoce albo jogurty, bo nic ciężkiego nie mogła przełknąć. Lekarz powiedział, że to w miarę częsty objaw i że można poczekać, aż organizm się przyzwyczai, albo zmniejszyć trochę dawkę. Ona zmniejszyła na jakiś czas z 75 mg na 37,5 mg, potem jej wrócił apetyt i przestała tak dramatycznie chudnąć. Więc moim zdaniem najlepiej pogadać z lekarzem i może po prostu trochę zmienić dawkę, jak bardzo Ci to przeszkadza. Powodzenia!
Jakbym o sobie czytała! Ja to miałam identycznie – tylko u mnie to już była prawdziwa jazda bez trzymanki, bo przez pierwsze 2 miesiące na wenlafaksynie schudłam z 70 do 62 kg bez żadnego wysiłku. Niby fajnie, bo wcześniej walczyłam o każde pół kilo miesiącami, a tu nagle tak od ręki zjechało… tylko że oprócz wagi spadły mi też siły, bo kompletnie przestałam mieć apetyt. Na początku jeszcze się cieszyłam – w końcu można było wejść w stare dżinsy, ale po miesiącu wyglądałam jak zombie. Mąż się zaczął martwić, bo miałam ciągle zawroty głowy, ręce mi się trzęsły, a jak rano wstawałam, to przed oczami robiło mi się czarno. Poszłam do psychiatry, a ona mówi, że niektóre osoby na wenlafaksynie mają właśnie taki efekt – spada apetyt i mocno lecą z wagi. No to trochę zmniejszyła mi dawkę, dodała jeszcze mirtrę, która mnie trochę dokarmiła (ona akurat zwiększa apetyt) i dopiero wtedy się unormowało. Więc moja rada – jak się martwisz, to nie czekaj zbyt długo, bo to jest serio niebezpieczne. Spadek wagi jest spoko, dopóki masz siłę żyć, ale jak już widzisz, że to Ci szkodzi, lepiej od razu interweniować u lekarza, bo sama widzisz, że leki potrafią mocno namieszać. Dbaj o siebie, trzymaj się cieplutko, powodzenia!