Tak, Velaxin to silny lek przeciwdepresyjny. Należy do grupy SNRI (inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny) i działa mocniej niż klasyczne SSRI, zwłaszcza w wyższych dawkach. Jest stosowany w leczeniu depresji, zaburzeń lękowych i nerwic, szczególnie w przypadkach opornych na inne leki.
Hej wszystkim, mam pytanie – czy Velaxin to naprawdę taki mocny lek? Psychiatra przepisał mi 75 mg na start, ale naczytałam się w necie, że to „ciężki kaliber” i teraz się stresuję. Nie chcę chodzić jak zombie albo mieć odlotów. Mam depresję i stany lękowe, ale wcześniej brałam tylko SSRI i nie wiem, czy to SNRI to nie będzie dla mnie za dużo. Jak się czuliście na tym leku?
To zależy, jak Twój organizm zareaguje, ale powiem Ci z mojego doświadczenia – ja na początku miałam wrażenie, że ktoś mi podmienił mózg na inny model Przez pierwsze dni byłam mega pobudzona, serce waliło jak dzwon, a potem nagle BAM – ospałość i zmulenie. Taka trochę jazda bez trzymanki, ale po dwóch tygodniach wszystko się ustabilizowało.
Czy to silny lek? Tak, w porównaniu do SSRI czuć, że działa trochę inaczej. SSRI dawało mi takie „o, może jest lepiej”, a Velaxin był jak „dobra, zbieraj się i rób coś”. Dużo ludzi mówi, że w wyższych dawkach (powyżej 150 mg) bardziej pobudza, bo wtedy mocniej wchodzi noradrenalina.
Najważniejsze – nie panikuj na zapas! Jak lekarz Ci przepisał, to znaczy, że widzi w tym sens. No i pamiętaj, że pierwsze tygodnie to może być trochę wesoło-niewesoło, ale potem się wyrównuje. Ja brałam go dwa lata i było okej, choć schodzenie z niego to już inna bajka…
Ej, ja mam zupełnie inne doświadczenie! Dla mnie Velaxin to było jak łagodne przejście w lepszy świat SSRI mnie zamulało i miałam wrażenie, że niby nie mam depresji, ale też nie mam emocji. Wenlafaksyna? O panie, po miesiącu zaczęłam normalnie funkcjonować, miałam więcej energii, chciało mi się robić rzeczy.
Czy jest „mocna”? No, na pewno działa mocniej niż fluoksetyna, ale to nie jest jakiś psychotrop, po którym nie wiesz, co się dzieje. Tylko uważaj, bo jak zapomnisz dawki, to możesz mieć zawroty głowy, takie „prądy” w głowie – to podobno normalne.
Więc jeśli się boisz, to spokojnie – to dobry lek, tylko trzeba mu dać chwilę na rozkręcenie się.
Dobra, ja nie będę owijać w bawełnę – Velaxin to faktycznie dość mocny lek. Nie w takim sensie, że zaraz Cię zetnie z nóg, ale czuć, że organizm na niego reaguje. Jak zaczęłam brać, to przez pierwsze dwa tygodnie miałam wrażenie, że ktoś mnie wrzucił na rollercoaster emocjonalny.
Pierwsze dni – mdłości, zawroty głowy, byłam nerwowa. Potem przyszło uczucie „lekkości” w głowie i miałam wrażenie, że myślę szybciej. I faktycznie, po jakimś czasie poczułam się lepiej, ale nie od razu. To nie jest cudowna pigułka, to proces.
Największa różnica w porównaniu do SSRI? Daje więcej energii. Przy SSRI byłam taka „letnia”, a Velaxin dodał mi jakby żywszego myślenia.
Czy to silny lek? No, jak ktoś Ci mówi, że nie, to pewnie nie brał wyższych dawek Ale to nie jest narkotyk, tylko normalny lek, który trzeba brać z głową i się go nie bać.
Ja nie wiem, czy to jest kwestia siły leku, czy bardziej tego, jak kto na niego reaguje. Bo znam ludzi, którzy biorą 225 mg i mówią, że jest super, a ja po 75 mg miałam wrażenie, że przechodzę na drugą stronę rzeczywistości
Najpierw było: „Oho, coś się dzieje, trochę mnie mdli”. Potem „Kurczę, ale jakoś mi się lżej myśli”. A po dwóch miesiącach – „Ej, normalnie żyję!”. Tak że dla mnie to było jak przejście z trybu zombie do trybu człowieka.
Tylko serio – pamiętaj, że każdemu działa inaczej. Niektórzy mówią, że Velaxin działa im jak espresso, inni że usypia. Nie panikuj, obserwuj siebie i jak coś będzie nie tak, to skonsultuj z lekarzem. Ale generalnie – jest mocniejszy niż SSRI, to fakt.