Pronasal to lek na receptę, którego głównym składnikiem jest oksymetazolina. Działa ona na receptory alfa-adrenergiczne w błonie śluzowej nosa, powodując skurcz naczyń krwionośnych i zmniejszenie obrzęku. W rezultacie poprawia przepustowość nosa i ułatwia oddychanie.
Od kilku tygodni męczę się z bólem głowy w okolicach czoła i policzków, do tego nos ciągle zatkany, jakby ktoś cement tam wlał. Byłam u lekarza, stwierdził, że to zapalenie zatok i przepisał mi Pronasal. Powiedział, że to powinno pomóc, bo zmniejsza obrzęk, ale biorę to już tydzień i poprawy jakoś nie widzę. Czy ktoś z Was stosował Pronasal na zatoki? Czy to faktycznie pomaga, czy lepiej od razu iść na punkcję albo coś innego?
Miałam tak samo! Jakby głowa miała zaraz eksplodować, a nos zatkany tak, że nawet krople nie pomagały. U mnie zaczęło się podobnie, bóle w okolicach czoła, zatkany nos, czasem nawet nie mogłam się pochylić, bo od razu ból pulsował w skroniach. Lekarz też przepisał mi Pronasal i powiedział, żeby stosować przez 4 tygodnie.
Na początku też miałam wrażenie, że nic się nie dzieje – przez pierwszy tydzień efekt był minimalny. Dopiero po jakichś dwóch tygodniach zaczęłam czuć ulgę. Nos powoli się odtykał, a ból głowy stał się mniej intensywny. Pronasal działa dość wolno, bo to steryd miejscowy, więc trzeba dać mu czas, żeby zmniejszył stan zapalny i obrzęk w zatokach.
Warto przy tym pamiętać, żeby dodatkowo dbać o drożność nosa. Ja robiłam inhalacje z soli fizjologicznej i płukałam zatoki irygatorem – to naprawdę pomagało pozbyć się zalegającej wydzieliny. Ważne, żeby wspomóc ten proces, bo sam spray może nie wystarczyć, jeśli w zatokach jest dużo gęstej wydzieliny.
Co do punkcji, miałam ją robioną kilka lat temu, zanim poznałam Pronasal. Powiem Ci tak: pomogło od razu, ale to było rozwiązanie na ostrą infekcję, a nie na przewlekły stan zapalny. Jeśli masz wątpliwości, porozmawiaj z lekarzem – może warto zrobić tomografię, żeby zobaczyć, co się dzieje w zatokach.