Hej, ja brałam Propranolol przez jakieś pół roku, więc trochę mogę się podzielić doświadczeniami. U mnie też ciśnienie skakało w okolice 140/90, do tego serce waliło mi jak młot, zwłaszcza jak się denerwowałam. Lekarz powiedział, że to dobre rozwiązanie, bo Propranolol działa na ciśnienie i uspokaja pracę serca.
Na początku miałam obawy, bo beta-blokery brzmią poważnie, ale szczerze? Poczułam różnicę już po kilku dniach. Serce się uspokoiło, przestałam mieć to dziwne uczucie w klatce, jakby mnie coś ściskało. Ciśnienie faktycznie spadło, takie 120/80 zaczęło być u mnie normą, co wcześniej było nie do pomyślenia. Ale! Nie powiem, że było idealnie. Przez pierwsze dni czułam się trochę zmulona, jakby mi brakowało energii, no i jak za szybko wstawałam, to zdarzało mi się mieć zawroty głowy.
Z czasem organizm się przyzwyczaił, ale to nie jest lek dla każdego. Moja sąsiadka też brała Propranolol i u niej było inaczej – zaczęły się problemy z oddychaniem, bo ma astmę, a to, jak się później okazało, może być przeciwwskazaniem. Dlatego zawsze warto skonsultować wszystko z lekarzem, ale pewnie już to zrobiłaś, skoro masz receptę.
Ogólnie wspominam ten czas dobrze, ale przyznam, że teraz jestem na innym leku, bo Propranolol trochę osłabiał mnie przy większym wysiłku – a lubię sobie poćwiczyć. Nie zmienia to faktu, że na początek, zwłaszcza jeśli ciśnienie masz związane z nerwami, to może być świetne rozwiązanie. Trzymam kciuki, żeby i u Ciebie zadziałało tak dobrze, jak u mnie na początku!