Tak, propranolol może powodować uczucie senności. Propranolol jest beta-blokerem stosowanym głównie w leczeniu nadciśnienia, arytmii serca, migreny oraz lęku. Jednym z częstszych skutków ubocznych tego leku jest zmęczenie lub senność, co może wpływać na codzienne funkcjonowanie pacjenta.
Dostałam go na kołatania serca i tremę, ale zauważyłam, że jestem po nim jakaś śpiąca. Zaczęłam brać dopiero od tygodnia i nie wiem, czy to przypadek, czy faktycznie tak działa. Ktoś miał podobne doświadczenia? Boję się, że jak wezmę przed pracą, to przysnę na biurku
@Uleczka miałam bardzo podobną sytuację i już Ci mówię, jak to wyglądało u mnie. Też brałam Propranolol, głównie na stresujące sytuacje – wystąpienia publiczne, jakieś zebrania w pracy, gdzie wszyscy się na mnie patrzyli, a ja miałam wrażenie, że zaraz mi serce wybuchnie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że to jakby „wyciszenie nerwów”, no i faktycznie – serce nie waliło mi jak młot pneumatyczny, ręce się nie trzęsły, ale czułam się, jakby mnie ktoś walnął poduszką w twarz.
Przez pierwsze dni to było prawdziwe zamulenie. Gapiłam się na ekran komputera i miałam ochotę przymknąć oczy choćby na sekundę. Coś jak wtedy, gdy budzisz się w zimny poniedziałek i nie masz siły zejść z łóżka – niby jesteś przytomna, ale w środku wszystko mówi „do spania!”. U mnie to przeszło po tygodniu-dwóch, jak organizm się przyzwyczaił. Ale powiem Ci szczerze – przed pracą to bałabym się ryzykować. Lepiej brać w sytuacjach, gdzie nie musisz być na pełnej petardzie.
Moja kuzynka też to kiedyś brała, tylko ona ma problemy z nadciśnieniem, i miała podobne objawy na początku. Tylko u niej było gorzej, bo jak usiadła na kanapie „na chwilkę”, to zasnęła z pilotem w ręce. Lekarz jej tłumaczył, że Propranolol obniża ciśnienie i uspokaja, więc dla niektórych to jak sygnał „idź spać”. Niektórzy po prostu mają takie reakcje, że wszystko im zwalnia – serce, myślenie, energia.
Jak już musiałam go wziąć rano przed spotkaniem, to zawsze stawiałam sobie mocną kawę. Niby nie powinno się pić za dużo kofeiny, ale bez przesady – człowiek musi jakoś funkcjonować. Z czasem przestajesz to tak odczuwać, serio. Teraz biorę tylko sporadycznie i wiem, że na mnie to działa jak „wciśnięcie hamulca ręcznego”, ale przynajmniej nie tracę kontroli nad emocjami.