Czy Provera pomaga na przerost endometrium?

Tak, Provera jest skutecznym środkiem w leczeniu przerostu endometrium, działając poprzez przywrócenie równowagi hormonalnej i hamowanie nadmiernego rozrostu błony śluzowej macicy.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/provera/czy-provera-pomaga-na-przerost-endometrium

Dziewczyny, pytam Was, bo internet mówi jedno, lekarz mówi drugie, a ja już nie wiem, komu wierzyć.

Mam przerost endometrium i dostałam Proverę, żeby „wszystko się unormowało”. No dobra, ale czy to serio działa? Bo widzę różne opinie – jedne piszą, że pomogło, inne, że nic to nie dało i skończyło się łyżeczkowaniem. Nie chcę żadnych zabiegów, bo ja nawet do dentysty boję się iść, a co dopiero jakieś skrobanie w macicy!

Czy któraś z Was miała podobny problem i brała Proverę? Czy to faktycznie coś daje, czy tylko odwleka nieuniknione? Bo szczerze mówiąc, nie wiem, czy mam nadzieję, czy już się psychicznie nastawiać na najgorsze…

Jak mi lekarz powiedział „przerost endometrium”, to myślałam, że mnie coś trafi. Pierwsza myśl: rak. Druga myśl: operacja. Trzecia: czemu ja?!

Dostałam Proverę i na początku byłam pełna nadziei. Pierwszy cykl – nic się nie zmieniło. Drugi – krwawiłam jak zarzynana świnia. Trzeci – zaczęło się uspokajać. I teraz mogę Ci powiedzieć jedno: to działa, ALE trzeba mieć cierpliwość. Nie u wszystkich działa od razu, czasem organizm potrzebuje więcej czasu, żeby załapać.

U mnie największy problem to były skutki uboczne. Wahania nastroju takie, że raz płakałam, bo mi się herbatnik złamał, a za chwilę wrzeszczałam na męża, że oddycha za głośno. Do tego bóle głowy i brzucha – no festiwal atrakcji. Ale! Po kilku miesiącach okresy zaczęły wracać do normy i endometrium faktycznie się zmniejszyło. Miałam kontrolne USG i wyglądało to dużo lepiej.

Ale powiem Ci też coś innego – znam dziewczyny, u których Provera nie zadziałała. Moja przyjaciółka brała przez trzy miesiące i dalej miała problem, więc musiała zrobić łyżeczkowanie. Bała się jak cholera, ale mówi, że to wcale nie było takie straszne, jak sobie wyobrażała. Więc nawet jakby Provera nie pomogła, to to jeszcze nie koniec świata, choć wiem, że teraz Ci się tak wydaje.