Ile trwa okres po Provera?

Okres po przyjęciu Provera może się różnić w zależności od indywidualnych cech organizmu kobiety, dawkowania leku oraz celu terapeutycznego, dla którego był stosowany. Provera działa poprzez wpływ na poziom progesteronu w organizmie, co może wpłynąć na czas wystąpienia okresu.


Ten temat jest powiązany ze źródłową dyskusją: https://medyk.online/lek/provera/ile-trwa-okres-po-provera

Hej dziewczyny, mam pytanie, bo trochę mnie to zastanawia. Wzięłam Proverę, żeby przesunąć okres, odstawiłam ją zgodnie z zaleceniami, no i faktycznie – krwawienie przyszło po kilku dniach. Ale mam wrażenie, że trwa dłużej niż normalnie. Zazwyczaj u mnie to 4 dni i po sprawie, a teraz już leci szósty dzień i dalej coś się sączy. Nie jest to jakieś mega mocne, ale męczy. Ktoś tak miał? Minie samo, czy powinnam się martwić? A może to normalne po takich środkach? Dajcie znać, bo nie wiem, czy to mój organizm po prostu tak reaguje, czy to się zdarza częściej!

Słuchaj, ja miałam dokładnie tak samo! Wzięłam Proverę, żeby przesunąć okres na wakacje, odstawiłam i bach – okres przyszedł, ale zamiast moich klasycznych czterech dni to się ciągnęło chyba z osiem! Nie było to jakoś super obfite, ale wkurzające, bo liczyłam, że po prostu „odhaczę” ten okres i koniec. Na szczęście po kilku dniach samo ustało, a kolejny cykl już był normalny. Myślę, że to kwestia tego, że organizm musi sobie na nowo wszystko poukładać po takiej ingerencji w cykl. Także jak nie leje się jak z kranu i nie boli Cię jakoś kosmicznie, to raczej nic dziwnego. Ja po prostu czekałam i było okej! No i przynajmniej miałam wakacje bez niespodzianek, więc było warto. :grin:

Ja wzięłam Proverę raz i o dziwo okres po niej miałam krótszy niż normalnie! U mnie to zazwyczaj 5-6 dni standardowego krwawienia, a po Proverze – trzy dni i koniec. Byłam w szoku, bo bałam się, że wręcz przeciwnie – będzie gorzej. Ale los chciał inaczej. :laughing: Co zabawne, kolejne dwa cykle po tym wszystkim miałam trochę nieregularne, raz się spóźniło, raz przyszło wcześniej, ale potem się unormowało. Więc myślę, że te przedłużone krwawienia po odstawieniu mogą być kwestią tego, jak organizm na to wszystko reaguje. Jednej skróci, drugiej wydłuży – jakby robił nam psikusa za to, że w ogóle próbujemy coś w nim zmieniać. :joy: Tak czy siak – nie panikowałabym, tylko czekała, aż wszystko wróci do normy!

Ooo, ja mam niezłą historię z tym tematem! Brałam Proverę przed wakacjami, bo nie chciałam się bawić w tampony i kombinowanie z okresem na plaży. Wzięłam, przesunęłam – wszystko super. Wakacje zaliczone w pełni, kąpałam się ile chciałam i cieszyłam się spokojem. Ale potem odstawiłam i zaczęło się… najpierw czekałam prawie tydzień, aż w ogóle coś się pojawi, a jak już przyszło, to nie chciało się skończyć. :sweat_smile: Zwykle u mnie okres to było 4-5 dni max, a tu leciało chyba 9 dni! I to tak falami – raz więcej, raz mniej, ale jednak ciągle coś. Myślałam, że to kara za majstrowanie przy cyklu. :joy: Ostatecznie w kolejnym miesiącu wszystko wróciło do normy, ale przyznam, że wtedy trochę mnie to zirytowało. Więc tak – to się zdarza, ale ostatecznie wszystko się jakoś prostuje. Tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość. I może w dodatkowe paczki podpasek, jakby co. :joy: